Było czterech skazanych, po apelacji został jeden. Ten, który "oddał w głowę ofiary dwa strzały z pistoletu"

Źródło:
PAP
Ostrów Mazowiecka
Ostrów MazowieckaGoogle Maps
wideo 2/5
Ostrów MazowieckaGoogle Maps

Trzy osoby uniewinnione, jedna uznana za sprawcę i skazana na 15 lat więzienia - taki prawomocny wyrok zapadł w piątek w sprawie dotyczącej zabójstwa podczas transakcji nielegalnej sprzedaży broni w Ostrowi Mazowieckiej. Sąd odwoławczy zupełnie zmienił orzeczenie pierwszej instancji.

Chodzi o zabójstwo, do którego doszło w lesie na obrzeżach Ostrowi Mazowieckiej (Mazowieckie). Pochodzący z tego miasta 31-latek zaginął na początku września 2015 roku. W akcję poszukiwawczą zaangażowała się rodzina (zgłoszenie o zaginięciu złożyła na policji siostra), przyjaciele oraz znajomi. Informacje o zaginięciu i zdjęcia poszukiwanego przekazywane były zarówno przez lokalne, jak i ogólnopolskie media.

Jego zwłoki zostały odnalezione blisko rok później. Śledztwo w tej sprawie prowadziła podlaska delegatura Prokuratury Krajowej; był to wyłączony wątek dużej sprawy karnej dotyczącej przestępczych porachunków i związanych z tym zabójstw. Część ofiar wciąż nie została rozpoznana, śledczy próbują ustalić ich tożsamość.

PRZECZYTAJ: 40-latek zastrzelony po stłuczce na drodze. Tuż przed śmiercią pisał o "wspaniałym dniu".

Wyroki w pierwszej instancji

O udział w zbrodni dokonanej w Ostrowi Mazowieckiej oskarżonych zostało w sumie czterech mężczyzn. Po kilkuletnim procesie przed Sądem Okręgowym w Ostrołęce jeden z nich został nieprawomocnie skazany na 15 lat więzienia za to, że działając z zamiarem bezpośrednim zabójstwa, oddał dwa strzały w głowę ofiary. Drugi strzał miał paść po dorozumianej zgodzie innego oskarżonego; według ustaleń śledztwa - co przyjął też za udowodnione sąd pierwszej instancji - miał on skinąć głową, niejako zezwalając na śmiertelny strzał; tu nieprawomocny wyrok to dziewięć lat więzienia.

Dwaj kolejni oskarżeni, którzy mieli pomagać dwóm pierwszym ukryć zwłoki i broń, zostali skazani przez ostrołęcki sąd na 2,5 roku i dwa lata więzienia. Ciało zostało zakopane w lesie w miejscu oznaczonym ogniskiem, które - żeby odstraszać dzikie zwierzęta - zostało też polane olejem napędowym i innymi środkami chemicznymi. Jeden z nich zakopał broń na cmentarzu w Ostrowi Mazowieckiej, obok nagrobka jego krewnych.

ZOBACZ: Policja: zastrzelił sąsiada, gdy ten przycinał gałęzie drzew na jego posesji.

Tylko jeden wyrok utrzymany

Sąd Apelacyjny w Białymstoku przeprowadził szczegółowe, dodatkowe postępowanie dowodowe i ostatecznie zupełnie inaczej ocenił zebrany materiał: przyjął, że sprawcą zabójstwa, czyli tym, który oddał w głowę ofiary dwa strzały z pistoletu, był 33-letni mężczyzna w pierwszej instancji skazany na 2 lata jedynie za zacieranie śladów zbrodni; skazał go prawomocnie na 15 lat więzienia. Trzech pozostałych oskarżonych uniewinnił.

Sąd odwoławczy długo uzasadniał taki wyrok. - Bardzo rzadko się zdarza, aby w instancji odwoławczej, w takich sprawach, zapadały tego typu wyroki - przyznała przewodnicząca składu orzekającego sędzia Alina Kamińska. Podkreślała, że sprawa była nietypowa i wyjątkowo trudna.

Mówiła, że skład orzekający "miał ogromne wątpliwości" związane z oceną dowodów i postępowaniem dowodowym w pierwszej instancji, czego wyrazem było to, że sam zdecydował się takie dodatkowe postępowanie przeprowadzić na kilku rozprawach, m.in. słuchając wyjaśnień 33-latka - jak się okazało - ostatecznie skazanego w tej sprawie za zabójstwo.

- Wydawało się, że wszystko jest "oczywistą oczywistością": odnaleziono ciało ofiary zabójstwa, miejsce ukrycia zwłok i miejsce ukrycia broni - mówiła sędzia Kamińska. Kluczowym dowodem w sprawie były wyjaśnienia tego oskarżonego; opisał on okoliczności zbrodni i bezsporne było, że był on w tym miejscu, gdy do zabójstwa doszło. - Siebie pozycjonował jako biernego obserwatora (...), który akceptował taki stan rzeczy - uzasadniała.

Sędzia podkreślała, że to te wyjaśnienia były jedynym i wyłącznym dowodem udziału w zbrodni i roli innych oskarżonych. Był to jednak tzw. dowód z pomówienia; sędzia Kamińska zaznaczyła, że to dowód szczególny, który powinien być traktowany z "wyjątkową wnikliwością i ostrożnością" i wymaga od sądu "ponadprzeciętnej staranności" i weryfikacji tego dowodu, choćby częściowo, innymi ustaleniami.

I sąd odwoławczy ocenił - zgadzając się z wnioskami obrońców - że pierwsza instancja "wyjątkowo dowolnie i wybiórczo" oceniła zebrane dowody, a w przypadku wyjaśnień 33-latka sąd okręgowy "w ogóle uchylił się" od ich analizy, "nie dostrzegł bądź zignorował sprzeczności i rozbieżności", które miały istotny wpływ na sprawę. Chodzi np. o relację tych wyjaśnień z zeznaniami świadków, zwłaszcza rodziny zamordowanego.

Data zbrodni

Sędzia Kamińska wskazywała, jakie znaczenie dla sprawy miało np. precyzyjne ustalenie daty zbrodni (czego sąd okręgowy nie zrobił), przyjmując za aktem oskarżenia, że doszło do niej "we wrześniu 2015 roku, nie później niż do dnia 10 września 2015 roku". A sąd odwoławczy przyjął za udowodnione (opisał fakty, które miały tu znaczenie), iż do zabójstwa doszło 10 września, powiązał z tym zarówno wyjaśnienia 33-latka, jak i dowody dające alibi pozostałym oskarżonym, które "absolutnie eliminują wersję zdarzeń" podawaną przez niego.

Sąd apelacyjny przyjął, że zbrodnia miała motyw finansowy; sprawca przyjął od późniejszej ofiary pieniądze za broń, której nie dostarczył i unikał z nią kontaktu. Podczas ich spotkania w lesie zastrzelił kontrahenta. Sąd przyznał jednocześnie, że nie jest w stanie ustalić, kto wykonał kolejne czynności, takie jak ukrycie zwłok (miejsce wskazał 33-latek) i broni.

Sąd przypomniał, że wobec uniewinnionych, ale również i skazanego w tej sprawie, toczą się inne postępowania, dotyczące m.in. działalności w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się handlem bronią i przestępstwami z tym związanymi.

Autorka/Autor:pop

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl