Miesiącami czekają na wypłatę dodatku covidowego. "Pracownicy jednego szpitala mają je natychmiast, inni muszą o nie prosić"

Źródło:
tvnwarszawa.pl, Kontakt24
Szpital na Banacha
Szpital na Banacha
Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Szpital na Banacha Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl

Pracownicy izby przyjęć szpitala przy Banacha wciąż nie otrzymali dodatków covidowych za kilka ostatnich miesięcy. Winą za zaistniałą sytuację obarczają opieszałość kadr w placówce. Dyrekcja zapewnia, że zaległe pieniądze zostaną wypłacone lada dzień. Narodowy Fundusz Zdrowia tłumaczy, że dopiero w kwietniu otrzymał od szpitala informacje potrzebne do wypłaty dodatków za styczeń i luty.

Z redakcją Kontaktu 24 skontaktował się przedstawiciel zespołu izby przyjęć Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM przy Banacha. "Jesteśmy jako pracownicy Izby Przyjęć CSK UCK WUM Banacha 1a teoretycznie objęci przepisem dotyczącym dodatków covidowych. Teoretycznie, gdyż wynagrodzeń tych nie otrzymujemy. Czekaliśmy cierpliwie do lutego, bo z kadr naszego szpitala prawdopodobnie nie wysłano do Narodowego Funduszu Zdrowia listy pracowników, którym to wynagrodzenie przysługiwało" - czytamy w przesłanym piśmie.

Pracownicy mają dość, tym bardziej, że - jak twierdzą - dyrekcja nie chce z nimi o tym rozmawiać. - Mieliśmy już dwa lub nawet trzy spotkania z dyrektorem, pytaliśmy kiedy dostaniemy pieniądze, ale te spotkania niewiele wnosiły. Dyrektor był wręcz skonfundowany tym, że mu się zawraca głowę. Nie otrzymaliśmy też żadnej odpowiedzi na pisma przesłane w tej sprawie dyrektorce UCK WUM - mówi nam jedna z osób tam pracujących.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Jej zdaniem problem polega na opieszałości kadr. Twierdzi ponadto, że pracownicy izb przyjęć pozostałych placówek należących do WUM (Dziecięcy Szpital Kliniczny przy Żwirki i Wigury oraz Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus przy Lindleya) dostają pieniądze regularnie bez potrzeby ponaglania. - Oni przed Świętami Wielkanocnymi dostali dodatki za styczeń i luty, a my, pracownicy izby przyjęć największego w Polsce szpitala przy Banacha, do dziś nie dostaliśmy wyrównania za listopad, choć panie kadrowe twierdziły, że pieniądze zostaną wypłacone do końca marca. Dostaliśmy tylko 100 procent wynagrodzenia za grudzień i na tym nasze uposażenie się skończyło - przekonuje pracownik. I wylicza, że wciąż nie ma dodatków za styczeń, luty, marzec, kwiecień i zaległej części za listopad.

Personel jest rozgoryczony nierównym traktowaniem. - Jeśli jest zasada, że się płaci dodatki wszystkim szpitalom, to jak to możliwe, że pracownicy jednego szpitala mają je natychmiast, a inni muszą się o nie prosić? Jak zrozumieć działania takiej ekipy? - pyta pracownik placówki.

Pracownicy izby przyjęć szpitala przy Banacha czekają na wypłatę dodatku covidowegoTomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Szpital: środki zostaną niezwłocznie wypłacone

W przesłanym naszej redakcji piśmie dyrektorka UCK WUM Anna Łukasik zapewniła, że sprawozdania dotyczące dodatków covidowych za styczeń i luty, szpital przekazał już do weryfikacji przez Narodowy Fundusz Zdrowia. "Sprawozdanie za marzec 2021 jest w trakcie przygotowywania. Wszelkie rozliczenia zawsze następują w następnym miesiącu po przekazaniu zestawienia przez kierownika" - poinformowała dyrektorka.

"Z telefonicznych informacji ze strony NFZ wynika, że środki zostaną przekazane we wtorek 27 kwietnia i zostaną niezwłocznie wypłacone pracownikom" - zadeklarowała też Łukasik.

NFZ: dane za styczeń otrzymaliśmy w kwietniu

- UCK WUM przekazał 23 kwietnia 2021 roku dokumenty dotyczące dodatków dla medyków realizujących w styczniu świadczenia w izbie przyjęć. Wykaz zawiera dane 85 osób. Obecnie są w trakcie weryfikacji. W poniedziałek zostały dosłane dokumenty także za luty - poinformował rzecznik mazowieckiego oddziału NFZ Andrzej Troszyński. - Dokumenty za marzec nie zostały przesłane, a za kwiecień szpital może przekazać z uwagi na dane niezbędne do wyliczenia dodatku (np. liczba dni absencji w kwietniu) dopiero po zakończeniu miesiąca - dodał.

Troszyński wyjaśnił również, że wypłata środków finansowych na dodatkowe wynagrodzenie dla personelu medycznego następuje po przedłożeniu przez świadczeniodawcę oraz zweryfikowaniu przez NFZ wymaganej dokumentacji, będącej podstawą rozliczenia. - Oddział przekazuje świadczeniodawcy należne środki w terminie trzech dni roboczych, licząc od dnia złożenia zweryfikowanej dokumentacji i faktury - dodał.

Do godziny 16 we wtorek pracownicy izby przyjęć szpitala przy Banacha wciąż nie otrzymali nawet części zaległego wynagrodzenia.

Dodatek dla personelu medycznego

Poleceniem ministra zdrowia Narodowy Fundusz Zdrowia przyznaje grupie medyków wynagrodzenie za pracę w związku ze zwalczeniem epidemii. Otrzymują je już osoby zatrudnione w szpitalach II i III poziomu zabezpieczenia covidowego, które: wykonują zawód medyczny, uczestniczą w udzielaniu świadczeń zdrowotnych i mają bezpośredni kontakt z pacjentami z podejrzeniem i z zakażeniem wirusem SARS-CoV-2. Co ważne, wymienione kryteria muszą być spełnione łącznie.

Od 1 listopada 2020 roku dodatkowe wynagrodzenie przysługuje także osobom wykonującym: zawód medyczny w SOR lub izbach przyjęć, zespołach ratownictwa medycznego, w tym lotniczych zespołach ratownictwa oraz czynności diagnostyki laboratoryjnej w laboratoriach umieszczonych na wykazie ministra zdrowia, zlokalizowanych w szpitalach I, II i III poziomu zabezpieczenia covidowego, z którymi NFZ podpisał umowę na wykonywanie testów w kierunku SARS-CoV-2.

Na tvnwarszawa.pl pisaliśmy już niejednokrotnie o problemach z wypłatą dodatków covidowych, ale dotychczas dotyczyły one wykluczenia poszczególnych grup zawodowych ze świadczeń. Nie otrzymują ich między innymi piloci Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, bo choć są pełnoprawnymi członkami załogi, to bonus przysługuje tylko ratownikom i lekarzom latającym na pokładzie śmigłowców. Problem nagłaśniali wcześniej kierowcy warszawskiego pogotowia ratunkowego, którzy też nie kwalifikują się do uzyskania dodatkowego wynagrodzenia w ramach walki z pandemią.

Autorka/Autor:Marcela Pęciak

Źródło: tvnwarszawa.pl, Kontakt24

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński / tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl