Połowa pacjentów na SOR dziecięcego szpitala "doznała urazów podczas jazdy na hulajnogach i rowerach"

Policja interweniowała wobec mężczyzn jeżdżących na hulajnogach (zdjęcie ilustracyjne)
Kask na rower i hulajnogę. "Ciężko nam nadążyć z edukacją i prawodawstwem"
Źródło: TVN24
Skala urazów u dzieci po wypadkach na hulajnogach elektrycznych rośnie lawinowo - alarmują lekarze. Już połowa pacjentów przyjmowanych w ostatnim czasie na SOR Dziecięcego Szpitala Klinicznego przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie to właśnie tacy pacjenci. Zdaniem specjalistów, rozwiązaniem może być wprowadzenie obowiązku noszenia kasków i ograniczenie prędkości jaką rozwijają hulajnogi.

O złej sytuacji alarmowali lekarze podczas briefingu w Świętokrzyskim Centrum Pediatrii w Kielcach.

– Dochodzi do gigantycznych urazów – złamań żuchwy, oskalpowania twarzy, krwiaków śródczaszkowych. Nawet nie liczba, ale ciężar tych urazów jest przerażający – powiedziała dr hab. Beata Jurkiewicz, krajowy konsultant w dziedzinie chirurgii dziecięcej. Zwróciła uwagę, że dzieci jeżdżą na hulajnogach elektrycznych bez żadnych zabezpieczeń, często we dwójkę, a same pojazdy pozwalają osiągać duże prędkości.

Dzieci z groźnymi urazami trafiają do szpitala w Warszawie

- W Olsztynie dwoje dzieci leży obecnie w szpitalu z ciężkimi urazami – jedno z krwiakiem śródczaszkowym, drugie po rekonstrukcji twarzoczaszki. W Warszawie to już prawdziwa plaga – podkreśliła. Jak dodała, wśród ponad 100 pacjentów, którzy ostatnio trafili na SOR Dziecięcego Szpitala Klinicznego przy ul. Żwirki i Wigury, połowa doznała urazów podczas jazdy na hulajnogach i rowerach.

Według danych szpitala w Kielcach tylko w pierwszym półroczu tego roku z powodu wypadków na hulajnogach do izby przyjęć trafiło ponad 50 dzieci. W całym 2024 roku było ich około 70. W całej grupie urazów komunikacyjnych związanych z dziećmi ponad 40 proc. dotyczy właśnie elektrycznych hulajnóg. Prawie 100 proc. poszkodowanych nie miało na sobie kasku ani ochraniaczy.

Jadą na hulajnodze i patrzą w telefon

Konsultant wojewódzki ds. chirurgii dziecięcej dr hab. Przemysław Wolak przyznał, że lekarze nie nadążają z leczeniem skutków takich urazów.

– Dziecko spada z hulajnogi, leci twarzą w asfalt. Mamy złamania żuchwy, urazy klatki piersiowej, jamy brzusznej. Dzieci często jeżdżą na hulajnogach i używają telefonów komórkowych, patrząc się w telefon, nie zwracając uwagi na kogokolwiek więcej. Mieliśmy pacjenta, który wjechał wprost pod TIR-a – powiedział.

Dodał, że hulajnogi mają fabryczne ograniczniki prędkości, ale są one obchodzone, a dzieci potrafią osiągnąć na nich 60 km/h.

Urazy mózgu

O skutkach takich wypadków mówiła również dr Anna Nowakowska-Kurek, kierująca oddziałem intensywnej terapii dziecięcej, gdzie trafiają najcięższe przypadki – pacjenci z urazami mózgu i obrażeniami wielonarządowymi.

- Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że ciężki uraz mózgu jest stanem bezpośredniego zagrożenia życia. W ubiegłym roku przywieziono nam dwójkę 10-letnich pacjentów z ciężkimi urazami mózgu, które jechały na jednej hulajnodze. Apeluję do rodziców, żeby zakładali dzieciom kaski, chociaż nie ma takiego obowiązku i żeby nadzorowali jazdę dzieci na hulajnodze – powiedziała.

Zdaniem lekarzy, samo uświadamianie nie wystarczy, należy "zmusić organy państwowe do zmiany przepisów o ruchu drogowym". Według dr Jurkiewicz potrzebne są konkretne i szybkie regulacje, w tym przede wszystkim obowiązek noszenia kasków.

Kask na rowerze czy hulajnodze znacznie zmniejsza ryzyko poważnego urazu. Wiele osób nadal jednak nich nie zakłada. O tym, jak kask może uratować życie i jak powinny wyglądać przepisy w zakresie używania go, mówili goście debaty "Kask: wybór czy obowiązek", którą poprowadziła dziennikarka TVN24 Joanna Kryńska.

Dlaczego zakładać kask? "Chroni przed śmiercią w 68 procentach przypadków"
Źródło: TVN24

- Są statystyki i metaanalizy różnych badań i wynika z nich, że kask chroni przed śmiercią w 68 procentach przypadków - zwracał uwagę podczas debaty neurochirurg doktor Łukasz Rakasz.

Ministerstwo zapowiedziało konsultacje w sprawie kasków

Pod koniec czerwca minister infrastruktury Dariusz Klimczak informował, że poddane zostaną konsultacjom z ekspertami oraz konsultacjom społecznym przepisy dotyczące obowiązku noszenia kasku podczas poruszania się przez dzieci rowerami i hulajnogami elektrycznymi.

Zaznaczył, że obowiązują już one w wielu krajach Unii Europejskiej, a różnica dotyczy jedynie wieku, do którego dzieci muszą nosić kask. - Przygotowujemy też na ten temat odpowiednią kampanię informacyjną - dodał.

Podczas konferencji w Rawie Mazowieckiej, dotyczącej bezpieczeństwa dzieci i młodzieży na wakacjach, minister zaznaczył, że Polska ma swoją specyfikę w tej kwestii. - Chcemy wdrożyć mądre, polskie prawo także akceptowalne społecznie - podkreślił.

Wyjaśnił, że dlatego też konsultacje będą prowadzone zarówno z instytucjami, które odpowiadają za to konstytucyjnie ale także będą to konsultacje publiczne, a także ze środowiskiem lekarskim, Rzecznikiem Praw Dziecka czy ekspertami ruchu drogowego.

- Wszystkie te osoby zapraszam do konsultacji, które będzie organizowało ministerstwo infrastruktury - dodał.

Czytaj także: