13-latek zatrzymany po oszustwie "na wypadek". Miał być "prokuratorem", odebrał pieniądze

Ochoccy kryminalni zatrzymali 13-latka podejrzanego o oszustwo "na wypadek"
Ochoccy kryminalni zatrzymali 13-latka podejrzanego o oszustwo "na wypadek" (wideo bez dźwięku)
Źródło: KRP III
Kryminalni z Ochoty zatrzymali 13-latka, który - według ich ustaleń - brał udział w oszustwie "na wypadek". Jak informuje rzecznik rejonowej komendy, sprawcy powiedzieli 67-latkowi, że jego siostrzeniec spowodował wypadek i aby uniknąć więzienia, musi wpłacić 120 tysięcy złotych. Rolę "prokuratora", któremu mężczyzna miał przekazać pieniądze, odgrywać miał właśnie zatrzymany nastolatek.

Funkcjonariusze zwalczający przestępczość przeciwko mieniu z ochockiej komendy dowiedzieli się, że przy ulicy Wiosny Ludów w Ursusie może dojść do oszustwa metodą "na wypadek". - Na miejscu zastali 67-latka, który prowadził rozmowę z oszustami. Sprawcy tłumaczyli pokrzywdzonemu, że jego siostrzeniec spowodował wypadek i grozi mu więzienie. Jedynym ratunkiem dla niego, aby mógł uniknąć więzienia, jest wpłacenie kaucji - relacjonował rzecznik tej komendy Karol Cebula.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Policja: torbę z pieniędzmi od pokrzywdzonego odebrał 13-latek

Jak dodał, oszuści po godzinie rozmowy z pokrzywdzonym kazali mu wyjść przed posesję i przekazać pieniądze "prokuratorowi" zaangażowanemu w sprawę. - Na chodniku do 67-latka podszedł nieletni, który odebrał torbę. Następnie zaczął szybkim krokiem oddalać się w kierunku taksówki, która stała nieopodal. Kryminalni natychmiast po przekazaniu torby przystąpili do zatrzymania. Nieletni był zaskoczony, nie spodziewał się takiego obrotu sprawy - zaznaczył Cebula.

Okazało się, że chłopak ma 13 lat. - Po zebraniu materiału dowodowego został doprowadzony do sądu rodzinnego, gdzie postawiono mu zarzut popełnienia czynu karalnego oraz postanowiono o umieszczeniu go w schronisku dla nieletnich na okres trzech miesięcy - podsumował policjant.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Nastolatek próbował oszukać 79-latka "na policjanta". Zareagowali pracownicy banku.

Czytaj także: