"Zmyty pas rowerowy kosztował mnie 700 złotych i holowanie"

Uszkodzony samochód na Krasińskiego
Uszkodzony samochód na Krasińskiego
Źródło: Jarosław / Kontakt 24

Nie trzeba było długo czekać na reakcję na nasz tekst o słabo oznakowanym pasie rowerowym na Krasińskiego. Dwie zniszczone opony, holowanie i kilkaset złotych "w plecy" - to bilans zderzenia z wysepką, jakie zaliczył jeden z kierowców. - Czy jest szansa iść z tym do sądu? - pyta.

CZYTAJ WIĘCEJ O PECHOWYM PASIE ROWEROWYM

Na Kontakt 24 napisał zdenerwowany pan Jarosław, który uszkodził dwie opony. Jak opisuje, do zdarzenia doszło w poprzedni poniedziałek.

- Skręcałem z Popiełuszki w Krasińskiego. Jechałem za samochodem w mocnym deszczu, przy całkiem sporych kałużach na ulicy. Wjechałem w opisywaną przez Was wyspę przy około 25 - 30 km/h - napisał.

Jak dodał, przejechał przez nią, bardzo mocno nim bujnęło. Po wyjściu z samochodu stwierdził, że felgi przecięły dwie opony. Musiał zapłacić za holowanie oraz dwie opony - około 700 złotych. - Czy jest szansa iść z tym do sądu? - pyta.

Pan Jarosław ma szansę na odszkodowanie, nawet bez uciekania się do pomocy sądu. W takich przypadkach najlepiej zgłosić się do zarządcy drogi. W tej sytuacji jest nim Zarząd Dróg Miejskich.

Na stronie internetowej zarządu można przeczytać, że - by ubiegać się o odszkodowanie - należy złożyć w urzędzie m.in. dokładny opis okoliczności i przebiegu zdarzenia, kserokopię dowodu rejestracyjnego samochodu i prawa jazdy kierowcy
, posiadane fotografie miejsca zdarzenia czy protokół od policji lub straży miejskiej, w którym określona jest przyczyna, osoba lub instytucja winna zaistniałej kolizji.

Problemy na Krasińskiego

su/r

Czytaj także: