Grupa mężczyzn zatrzymała w piątkowy wieczór auto burmistrza Żelechowa Łukasza Bogusza. Zabrali mu kluczyki, bo ich zdaniem mógł być pod wpływem alkoholu. W sieci pojawiło się nagranie pokazujące, że doszło między innymi do szarpaniny, padły też wulgarne słowa. "Wyrażam ubolewanie z powodu mojego niewłaściwego zachowania" - oświadczył burmistrz, ale nie odpowiedział na pytanie, czy był pod wpływem alkoholu. Sprawę bada policja.
Film pojawił się w mediach społecznościowych w nocy z soboty na niedzielę. W poniedziałek opublikowały go również lokalne portale z Garwolina i okolic.
Z nagrania wynika, że wszystko rozegrało się w piątkowy wieczór na ulicy 15 Pułku Piechoty "Wilków" w Żelechowie. Do stojącego na środku jezdni auta podchodzi kilka osób. Widać też, że na przeciwko stoi inny samochód, jadący wcześniej w przeciwnym kierunku. - Panie burmistrzu, niech pan wyłączy silnik. Ja pana odwiozę do domu - mówi młody mężczyzna, zbliżający się do drzwi kierowcy. Mężczyzna w aucie odpala silnik i próbuje cofać. Wtedy podchodzi do niego kolejna osoba, która zabiera mu kluczyki.
Z wymiany zdań wynika, że mężczyźni chcą zatrzymać kierowcę, bo jest pod wpływem alkoholu. Ten każe im "spier****" i "odpier*** się". W pewnym momencie wysiada z auta i zaczyna szarpać się z jednym z uczestników zdarzenia, domagając się zwrotu kluczyków. W tle słychać między innymi: "panie burmistrzu spokojnie, bo stanie się komuś krzywda".
Według relacji lokalnych mediów kierowcą był burmistrz Żelechowa Łukasz Bogusz. Z kolei portalu egarwolin.pl podaje, że do domu ostatecznie odwiózł go strażak miejscowej OSP. Sprawa została też zgłoszona na policję.
Policjanci nie zastali nikogo na miejscu zdarzenia
- W piątek po godzinie 22 dyżurny garwolińskiej komendy odebrał zgłoszenie, z którego wynikało, że w Żelechowie przy parku miejskim mężczyzna pod wpływem alkoholu prowadził pojazd osobowy i zatrzymał się na środku drogi. Policjanci wydziału ruchu drogowego, którzy przyjechali z Garwolina na miejsce, nikogo nie zastali. Nie było tam także osoby zgłaszającej, ani żadnych świadków - informuje Małgorzata Pychner z Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie.
Wyjaśnia też, że policjanci zadzwonili do osoby zgłaszającej to zdarzenie. - Zgłaszający oświadczył, że znajduje się we własnym domu i telefonowała na prośbę osób, które miały widzieć to zdarzenie, ale on tych osób nie zna. Stwierdził też, że osobiście nie widział tego kierującego, który miał być pod wpływem alkoholu - zaznacza Pychner. - Dla pewności funkcjonariusze opatrolowali pobliski teren, ale nie zauważyli niczego podejrzanego - dodaje.
Policja przekazuje też, że nagranie związane z tą sytuacją trafiło do garwolińskiej komendy dopiero w poniedziałek rano. - Prowadzimy w tej sprawie postępowanie - oświadcza Pychner.
"Osoby, które mogły poczuć się obrażone przepraszam"
O odniesienie się do sytuacji z nagrania poprosiliśmy burmistrza Żelechowa Łukasza Bogusza. W odpowiedzi przesłał do naszej redakcji krótkie oświadczenie.
"Wyrażam ubolewanie z powodu mojego niewłaściwego zachowania w dniu 7 maja br. w Żelechowie przy ulicy 15 pp. "Wilków" wobec osób tam zgromadzonych. Osoby, które mogły poczuć się obrażone przepraszam" - napisał Łukasz Bogusz.
Pytania, czy podczas zarejestrowanej sytuacji był pod wpływem alkoholu, nie skomentował.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock