Najpierw Rafał Trzaskowski opublikował na Instagramie zdjęcie z metra, na którym czyta książkę. Tobiasz Bocheński odpowiedział ironicznym filmem na TikToku, na którym również podróżuje podziemną kolejką z kilkoma opasłymi tomami na kolanach. Na ripostę nie czekał długo.
Zaczęło się od zdjęcia prezydenta Warszawy w metrze. Rafał Trzaskowski jest zatopiony w lekturze. Książka bardzo na czasie, bo w kinach rządzi jej ekranizacja. "Diuna"? Film świetny, ale książka... mega zakręcona, ale lepsza. Warto sobie przypomnieć - zachwalał fantastyczną powieść Franka Herberta (w oryginale, po angielsku).
W sieci szybko pojawiły się złośliwe komentarze przypominające podobne zdjęcia Trzaskowskiego z wcześniejszych lat. I sugestie, że komunikacją i z książką podróżuje tylko od (kampanijnego) święta. Wcześniejsze fotografie pochodziły z 2018 roku, kiedy kandydował na prezydenta Warszawy i 2020, kiedy chciał zostać prezydentem Polski. Obecnie polityk PO ubiega się o reelekcję.
Do sprawy postanowił odnieść się jego konkurent w wyścigu do fotela prezydenta stolicy - popierany przez PiS Tobiasz Bocheński. Na TikToku opublikował dowcipny (w założeniu) film. Widzimy na nim "pasażerkę", która podchodzi do jadącego metrem Bocheńskiego. - Panie Tobiaszu, jak to możliwe, że jedzie pan metrem bez fotografa i kamerzysty? - pyta kobieta. - Również jak wyglądam przez okno, to nie widzę, żeby świat płonął - odpowiada ekswojewoda łódzki i mazowiecki.
Na kolanach wiezie zestaw opasłych tomów, głównie z półek "historia" i "literatura faktu": "Prusy. Pięć wieków" Grzegorza Kucharczyka, "Światło i płomień" Richarda Butterwicka, "Wojna o Ukrainę" Jacka Bartosiaka i Piotra Zychowicza, "Wstecz. Historia Warszawy do początku" Błażeja Brzostka, "Betonię" Beaty Chomątowskiej, a także "Tragedie i kroniki" Williama Szekspira.
Rafał Trzaskowski ripostował nieco poważniej. "Komentujecie foty prezydenta miasta w komunikacji miejskiej? Super, bo wywołujecie temat popularności naszego transportu zbiorowego w mediach. W kampanii moi ludzie robią mi foty w metrze? No, robią, bo za mną chodzą. Szczęście, że nie łażą tak często poza kampanią" - napisał.
"Selfiacze w komunikacji miejskiej strzelam rzadko (choć parę razy, wstyd przyznać, się zdarzyło). Uwaga! Na rowerze też selfie raczej nie robię, bo facjatę można obić z welocypedu spadając. A w kampanii, no jakże, chodzą za mną i fota za fotą, jak tylko dotknę Veturilo. Do zobaczenia w metrze. Ale to raczej ja będę obserwował Was, bo najczęściej bejsbolówkę mam naciągniętą głęboko na oczy. Choć jak będziecie mocno wypatrywać - kto wie?" - dodał Trzaskowski. I zaapelował wierszem: "czytajcie książki w zbiorkomie, nie tylko w wyborczym sezonie".
"Do wpisu dołączam zdjęcie z tramwaju, w nielicującej z powagą urzędu czapce z daszkiem. Z czasu, gdy nie startowałem w żadnych wyborach. Fotografa nie było, musiałem sobie radzić sam, telefonem. Taki ciężki los" - zażartował prezydent Warszawy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: trzaskowskirafal/INSTAGRAM, Tobiasz Bocheński/X