Rzeczniczka polskiej policji młodszy inspektor Katarzyna Nowak poinformowała o pierwszych ustaleniach dotyczących młodego mężczyzny, który zmarł krótko po interwencji policyjnej w Wołominie. - Z dotychczasowych czynności przeprowadzonych przez Biuro Kontroli Komendy Głównej Policji wynika, że działania podjęte przez policjantów wobec Bartosza P. nie przyczyniły się do jego śmierci - przekazała Nowak.
Prokuratura bada sprawę śmierci 23-letniego Bartosza z Marek. Mężczyzna zmarł dzień po tym, jak trafił do pomieszczenia dla osób zatrzymanych wołomińskiej komendy. Matce miał powiedzieć, że został tam pobity przez policjantów. Obdukcji nie dożył.
Prokuratura: nie ma dowodów, że policjanci pobili 23-latka
W piątek Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, przekazała, że Prokuratura Rejonowa w Wołominie, z uwagi na konieczność uniknięcia zarzutu braku bezstronności w sprawie, zostanie wyłączona od prowadzenia postępowania. - Postępowanie będzie prowadziła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga w Warszawie 1 Wydział Śledczy - podała.
- Należy mieć na uwadze, że wstępne wyniki przeprowadzonej sekcji zwłok nie wykazały, aby obrażenia stwierdzone na ciele mężczyzny miały bezpośredni wpływ na jego zgon. W sekcji uczestniczył pełnomocnik rodziny zmarłego, który nie zgłaszał zastrzeżeń do przebiegu tej czynności - przypomniała Skrzeczkowska. - Podkreślamy, że na tym etapie postępowania nieuprawnione są twierdzenia zawarte w niektórych artykułach prasowych, jakoby 23-latek był ofiarą pobicia przez funkcjonariuszy policji - podkreśliła.
Policja prowadzi wewnętrzne postępowania w sprawie.
Wcześniej prokuratura, bazując na aktach sprawy, podawała, że mężczyzna wybił szybę w samochodzie, co było przyczyną policyjnej interwencji. Mężczyzna miał zachowywać się agresywnie, a w jego plecaku znaleziono pojemnik z suszem roślinnym. W trakcie przewożenia do komendy miał znieważać funkcjonariuszy i uderzać celowo głową o szybę radiowozu.
Policja: posiadał obrażenia przed podjęciem czynności
W piątek rzeczniczka prasowa Komendy Głównej Policji mł. insp. Katarzyna Nowak oświadczyła zdecydowanie, że działania podjęte przez policjantów "nie przyczyniły się do jego śmierci". Tak wynika z ustaleń Biura Kontroli KGP.
"W dniu 21 grudnia 2023 roku policjanci KPP w Wołominie realizowali interwencję dotyczącą uszkodzenia pojazdu, której skutkiem było zatrzymanie Bartosza P. Z uwagi na jego zachowanie oraz obrażenia, które posiadał przed podjęciem wobec niego czynności, funkcjonariusze wezwali Zespół Ratownictwa Medycznego Szpitala Praskiego" - napisała policjantka. Dodatkowo prokurator Skrzeczkowska powiedziała nam, że mężczyzna uskarżał się na ból ręki, dlatego policjanci odwieźli 23-latka na SOR. Potem kontynuowali interwencję.
Wracamy do oświadczenia rzeczniczki KGP: "Po uzyskaniu opinii lekarza, że Bartosz P. może brać udział w dalszych czynnościach i nie ma przeciwwskazań do osadzenia w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych, mężczyzna został osadzony, a następnego dnia przedstawiono mu zarzuty popełnienia przestępstw dotyczące uszkodzenia mienia, znieważenia funkcjonariuszy publicznych oraz posiadania środków odurzających. Po wykonaniu niezbędnych czynności Bartosz P. został zwolniony do domu".
Jak poinformowała rzeczniczka, kiedy dwa dni później (23 grudnia) komendant policji w Wołominie otrzymał informację o śmierci mężczyzny, "niezwłocznie powiadomił prokuraturę, Biuro Spraw Wewnętrznych Policji oraz Wydział Kontroli Komendy Stołecznej Policji".
Z własnej inicjatywy podjął także działania mające na celu zabezpieczenie wszystkich niezbędnych dokumentów oraz nagrań z monitoringu znajdującego się w pomieszczeniu dla osób zatrzymanych.
Na razie nie mogą ujawnić wszystkiego
Czynności w celu ustalenia prawidłowego przebiegu zdarzenia podjęło także Biuro Kontroli KGP.
Tego samego dnia Prokuratura Rejonowa w Wołominie wszczęła postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci Bartosza P.
Rzeczniczka policji przekazała, że z dotychczasowych ustaleń wynika, iż istniały faktyczne i prawne podstawy przeprowadzenia interwencji wobec Bartosza P., a działania policjantów nie były przyczyną jego śmierci. Dodała, że ponieważ prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie, policja nie może poinformować opinii publicznej o istotnych okolicznościach dotyczących zdarzenia. "Ujawnienie informacji, które w tej sprawie oczyszczają wizerunek Policji mogłoby naruszać dobra osobiste Bartosza P. i przysporzyć dodatkowego cierpienia Najbliższym" - podsumowała.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock