Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego uchylił pozwolenie na trwającą już budowę stacji metra drugiej linii podziemnej kolejki. Gdy pismo formalnie dotrze do stołecznych urzędników, będą musieli wstrzymać prace. Sprawa ponownie trafiła też na biurko wojewody mazowieckiego, który wydawał pozwolenie na budowę.
Wojewoda zaskoczony
Sipiera przyznał, że o sprawie dowiedział się w Wielki Piątek. Na czwartkowej konferencji przekonywał też, że pismo z nadzoru budowlanego było dla niego zaskoczeniem, bo wszystko analizował osobiście.
Jego zdaniem urząd wojewódzki nie popełnił błędu wydając pozwolenie na budowę. - Wojewoda mazowiecki nie będzie wchodził w żadne rozstrzygnięcia, które są nie w jego kompetencji. Zgodnie z polskim prawem, jest oświadczenie, które podpisuje inwestor, który pod tym podpisując się bierze pełną odpowiedzialność karną, deliktową i materialną, za wszystkie czynności, które związane są z oświadczeniem o dysponowaniu prawem do nieruchomości - mówił.
Stwierdził, że takiego dokumentu nie może nie przyjąć od inwestora.
"60 metrów do gabinetu"
Kilka godzin wcześniej wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska powiedziała na briefingu, że wojewoda może i powinien ustosunkować się do pisma błyskawicznie, nawet w ciągu trzech godzin.
- Wyrażam pewnego rodzaju zdziwienie, że trzeba robić briefing prasowy w tak ważnej sprawie. Prezydent Kaznowska ma 60 metrów od mojego gabinetu, można było przyjść rozmawiać - zarzucił wojewoda.Zastrzegł, że w tej sprawie nie zmienia swojego stanowiska. - Podtrzymuję wszystko, co było do tej pory czynione. Lepiej się komunikować, a nie organizować briefingi prasowe i eskalować jakiś problem, który moim zdaniem jest problemem nieistotnym, bo jest rozwiązywany absolutnie w bardzo prosty sposób - komentował.
Sipiera podkreślił, że duże inwestycje takie jak metro, to "są sprawy ponadpolityczne i ponad sporem". Zaapelował, żeby miasto w trybie nagłym potwierdziło prawo do dysponowania nieruchomością (brak tego potwierdzenia wytknął urzędnikom nadzór budowlany). - A ja również szybko podejmę decyzję, aby uniknąć kolejnych briefingów - zadeklarował.
Nie chciał jednak mówić, jakie dokładnie decyzje mogą zostać podjęte. Zastrzegł jednak, że metro jest budowane i będzie i "nic tu nie grozi, co do tego przedsięwzięcia". Wiceprezydent Kaznowską zaprosił na spotkanie.
- Potwierdzam, że takie spotkanie odbędzie się w piątek. Mamy nadzieję, że uda się znaleźć rozwiązanie, które pozwoli wyjść z tej sytuacji - powiedziała tvnwarszawa.pl Agnieszka Kłąb z biura prasowego ratusza.
kz/ran