Wszedł zakrwawiony do sklepu. Nie żyje. Nieoficjalnie: został zraniony ostrym narzędziem

Policja wyjaśnia sprawę ataku na mężczyznę na Nowym Świecie
Policja wyjaśnia sprawę ataku na Nowym Świecie
Źródło: TVN24 / tvnwarszawa.pl
W nocy do sklepu przy Nowym Świecie wszedł ranny mężczyzna. Wezwani na miejsce ratownicy udzielili mu pomocy. Mimo to, zmarł. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że został zraniony ostrym narzędziem.

- W nocy otrzymaliśmy zgłoszenie, że do jednego ze sklepów przy ulicy Nowy Świat przyszedł ranny mężczyzna. Na miejsce skierowano służby ratunkowe. Niestety, mimo wysiłku lekarzy, mężczyzna zmarł - informuje Gabriela Putyra z Komendy Stołecznej Policji.

Jak dodaje, nadzór nad sprawą przejęła prokuratura. - Policjanci cały czas intensywnie pracują nad sprawą - zaznacza.

- Apelujemy do osób, które mogły cokolwiek wiedzieć na temat tej sprawy, widziały, bądź słyszały coś, co pomoże nam ustalić przebieg wydarzeń, o zgłoszenie się do najbliższej jednostki policji lub Komendy Rejonowej Policji Warszawa I w Śródmieściu - mówi Putyra.  

Policja zastrzega, że ze względu dobro śledztwa, nie będzie na tym etapie informować o wieku zmarłego oraz okolicznościach sprawy.

Ślady krwi w bramie na Nowym Świecie

Nieoficjalnie ustaliliśmy, że mężczyzna najprawdopodobniej został raniony ostrym narzędziem. Wcześniej miało dojść do awantury na rogu Foksal i Nowego Światu. Z relacji lokalnych mediów wynika, że do ataku doszło w jednej z bram. Nasz reporter w niedzielę rano znalazł w niej ślady krwi.

Od jednego ze sprzedawców usłyszeliśmy przed południem, że na nocnej zmianie byli jego zmiennicy. Nad ranem zobaczyli, jak do sklepu wchodzi mężczyzna z zakrwawionym nosem. Początkowo myśleli, że zosał uderzony pięścią w twarz albo przewrócił się. Zaczęli udzielać mu pomocy, wtedy odkryli, że ma również poranione plecy. Według informacji PAP, to pracownicy monopolowego wezwali służby.

W rejonie miejsca, gdzie doszło do zdarzenia w niedzielę pracowali policjanci w mundurach oraz "tajniacy". Sprawdzali między innymi monitoringi z okolicznych sklepów i restauracji.

Czytaj także: