Ciała czterech osób w mieszkaniu, na miejscu zbrodni list pożegnalny. Przełom w śledztwie

Do zdarzenia doszło w Ursusie
Do tragedii doszło w Ursusie
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Policjanci zatrzymali mężczyznę, który, zdaniem śledczych, jest zamieszany w sprawę głośnego morderstwa w Ursusie. W Niedzielę Wielkanocną (31 marca 2024 roku) w jednym z mieszkań znaleziono cztery ciała. Zatrzymany usłyszał jednak zarzut potrójnego zabójstwa - dlaczego?

- Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa - Ochota. Zgromadzone na miejscu zdarzenia dowody i ślady oraz ich analiza dokonana po przeprowadzaniu sekcji zmarłych doprowadziły do ustalenia, że w zdarzeniu mogła brać osoba trzecia - powiedział nam Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Przypomnijmy, w Niedzielę Wielkanocną ciała czterech osób znaleziono w jednym z domów w Ursusie. Prokurator Szymon Banna, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie, dopytywany "na gorąco" o wstępne hipotezy, wskazał, że "tutaj niewykluczone jest tzw. rozszerzone samobójstwo". Teraz śledczy przedstawili inną wersję zdarzeń.

Nie przyznał się

- W wyniku sekcji zwłok ustalono, że trzy osoby zmarły na skutek odniesionych obrażeń - rany kłute i tłuczone - czwarta zaś - Zdzisław M. - wskutek powieszenia. Na miejscu zdarzenia zabezpieczono list pożegnalny.  Czynności procesowe realizowane przez Komendę Rejonową Policji Warszawa III pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa - Ochota w Warszawie poskutkowały zatrzymaniem 50-letniego obywatela Ukrainy, u którego zabezpieczone ślady mające związek z miejscem zbrodni - poinformował rzecznik.

Jak dodał, po doprowadzeniu do Prokuratury Rejonowej Warszawa - Ochota Ihor L. usłyszał zarzuty dokonania wspólnie i w porozumieniu ze Zdzisławem M. potrójnego zabójstwa. Nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień. 

- W związku z koniecznością zabezpieczenia prawidłowego toku tego śledztwa prokuratura rejonowa wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd podzielił argumentację prokuratury i uwzględnił ten wniosek, wskazując jednocześnie, że materiał dowodowy zgromadzony przez prokuraturę wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzuconego mu czynu - podał Banna.

Zatrzymanemu grozi dożywocie.

Czytaj także: