Do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko pięciorgu młodym ludziom, którzy brutalnie zabili biznesmena w Aninie. Wcześniej porwali kolegę wnuka zamordowanego, aby zdobyć kod do sejfu, w którym znajdowało się poświadczenie o koncie w banku w Szwajcarii, klasery z rzadkimi znaczkami, gotówka oraz dokumenty dotyczące lokat Tadeusza K. na kwotę kilkunastu milionów złotych. Oskarżeni po morderstwie ukradli też mercedesa ofiary. Samochód, po przejażdżce po stolicy, spalili.
- Prokuratura skierowała do Sądu Okręgowego akt oskarżenia przeciwko pięciu osobom. Najstarszy oskarżony ma 24 lata, najmłodsza z oskarżonych skończyła 18 lat – przekazała nam Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Najpierw porwali kolegę wnuka ofiary
Do brutalnego napadu i zabójstwa 78-letniego Tadeusza K. doszło ponad rok temu, 13 stycznia, w domu przy ulicy Trawiastej w Aninie (Wawer). Policjanci ustalili, że pięcioro młodych ludzi weszło do domu starszego biznesmena, aby go okraść. Sprawcy wcześniej uprowadzili 19-latka, kolegę wnuka zamordowanego, którego wiedza miała im pomóc w dokonaniu przestępstwa.
- Młodzi ludzie wcześniej mieli informacje, że starszy mężczyzna w domu, w szafie pancernej przechowuje pieniądze i inne kosztowności. Wieczorem 12 stycznia w trakcie umówionego spotkania, zakneblowali i skrępowali sznurkiem kolegę wnuczka mężczyzny, którego planowali okraść - umieścili go w bagażniku samochodu i wywieźli do budynku w miejscowości Izabela. Tam, stosując przemoc psychiczną i fizyczną, zmuszali go do podania kodu do szafy pancernej. Po uzyskaniu kodu dwoje z nich zostało z porwanym kolegą, pozostali udali się do domu mężczyzny do Wawra – opisuje prokurator.
Później ukradli sejf i mercedesa
Dwóch z młodych ludzi weszło na teren posesji, podczas gdy trzeci odjechał i miał odebrać mężczyzn po dokonaniu umówionego napadu.
- Oskarżeni mieli przy sobie sznur, który posłużyć miał do związania domowników, jeśli nakryliby ich na gorącym uczynku. Oskarżeni weszli do domu przez otwarte drzwi wejściowe. Ich zachowanie spowodowało przebudzenie się właściciela domu, śpiącego w pokoju, w którym znajdował się sejf. Pokrzywdzony został przewrócony na łóżko i przygnieciony ciężarem obu oskarżonych – opisuje prokurator.
- Kiedy przestał stawiać opór, oskarżeni związali mu nogi i ręce, pokrzywdzony nie oddychał. Jak ustalono w toku śledztwa, zmarł w wyniku gwałtownego uduszenia. Kod do sejfu uzyskany od porwanego kolegi okazał się nieprawidłowy, więc mężczyźni postanowili zabrać cały sejf z zawartością, który następnie załadowany został do mercedesa należącego do pokrzywdzonego – dodaje.
W sejfie miało znajdować się m.in poświadczenie o założonym koncie w banku w Szwajcarii, klasery z rzadkimi znaczkami, gotówka oraz dokumenty dotyczące lokat Tadeusza K. na kwotę kilkunastu milionów złotych.
Auto ostatecznie spalili
Oskarżeni pojechali skradzionym samochodem do miejscowości Izabela, zanieśli skradziony sejf z samochodu do stodoły, gdzie mieli go otworzyć. Z kolei związanego kolegę zawieźli skradzionym mercedesem do miejsca, z którego został porwany.
- Wcześnie ukradli mu zegarek o wartości 400 zł. Po wysadzeniu wymienionego jeździli skradzionym samochodem po Warszawie. Następnie podjęli decyzję, aby spalić samochód, dokonali otwarcia sejfu i podziału łupów - mówi prokurator.
Seria zatrzymań
Pierwszym zatrzymanym zaraz po napadzie był wnuk ofiary, zatrzymana została też jego dziewczyna. Ale okazało się, że z zabójstwem nie mieli nic wspólnego.
Na początku marca zatrzymano pięć młodych osób, którym postawiono zarzuty. - W skierowanym do sądu akcie oskarżenia 21–latkowi i 22-latkowi zarzuca się zabójstwo 78-letniego mężczyzny w związku z rozbojem, zaś pozostałym oskarżonym rozbój na szkodę tego pokrzywdzonego – mówi Skrzeczkowska.
Ponadto wszyscy oskarżeni zostali oskarżeni o wzięcie zakładnika i rozbój na nim. - Czworgu podejrzanym zarzucono popełnienie czynów związanych z posiadaniem narkotyków. Jeden oskarżony posiadał bez wymaganego zezwolenia broń palną w postaci pistoletu gazowego - opisuje.
Oskarżeni czekają na rozprawę w areszcie. Grozi im dożywocie.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP