Prokuratura stawia zarzuty po poniedziałkowym wybuchu i pożarze w bloku na Ursynowie. Właściciel lokalu odpowie za "sprowadzenie zdarzenia zagrażającego zdrowiu i życiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach". Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie dla mężczyzny.
Na ostatnim piętrze bloku przy Teligi 4 doszło w poniedziałek do wybuchu, następstwem którego był pożar. Z relacji straży pożarnej wynikało, że w jednym z mieszkań mógł wybuchnąć "pięciolitrowy zbiornik z paliwem". Siła eksplozji wyrwała okno i uszkodziła drzwi w sąsiednich lokalach. Odłamki elewacji i ram okiennych wylądowały na trawniku.
Mężczyzna przebywający w tym czasie w lokalu został poszkodowany i trafił pod opiekę ratowników medycznych. Jeszcze w poniedziałek został zatrzymany przez policję. Oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa II Robert Koniuszy przekazał naszej redakcji, że zatrzymany był pijany. Badanie alkomatem wykazało niecałe 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Zarzuty po pożarze przy Teligi
Trwa wyjaśnianie przyczyn i okoliczności poniedziałkowego zdarzenia. Zdaniem śledczych, do wybuchu doszło z winy zatrzymanego. Z ich ustaleń wynika, że jest on właścicielem mieszkania. - Mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mającego postać pożaru - informuje Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Czyn ten zagrożony jest karą od roku do dziesięciu lat więzienia.
Jak dodaje Skrzyniarz, śledczy skierowali do sądu wniosek o areszt dla podejrzanego - Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące - informuje prokurator Skrzyniarz.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl