Niektórzy czekają na pociąg już kilka dni. "Sytuacja ekstremalnie trudna, widok przygnębiający"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Tłumy stoją w kolejkach do kas na Dworcu Centralnym
Tłumy stoją w kolejkach do kas na Dworcu CentralnymArtur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl
wideo 2/5
Tłumy stoją w kolejkach do kas na Dworcu CentralnymArtur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

Niemal każdy skrawek Dworca Centralnego jest zajęty przez uchodźców z Ukrainy. Na podłodze rozłożyli karimaty, koce, kołdry, walizki służą za stoliki do jedzenia. Niektórzy spędzili w ten sposób już kilka dni. Brakuje środków czystości, a także - co powtarza wielu wolontariuszy - odgórnej koordynacji działań. W punkcie medycznym nie ma lekarza, pomocy udzielają studenci medycyny.

O trudnej sytuacji na Dworcu Centralnym piszemy na tvnwarszawa.pl od dwóch dni. Osoby uciekające przed rosyjską inwazją do Polski niemal całkowicie opanowały zarówno parter hali głównej, jak i antresolę dworca. Pomiędzy nimi uwijają się wolontariusze, którzy wskazują drogę do toalet, oferują ciepłe napoje i posiłki. Działa też punkt medyczny. W pomieszczeniu poczekalni na górnej kondygnacji urządzono pomieszczenie dla kobiet z dziećmi.

"Sytuacja jest ekstremalnie trudna"

We wtorek sytuację na dworcu obserwował reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz. - Cała hala główna, każdy jej metr, jest zajęty przez uchodźców. Są to przede wszystkim kobiety z dziećmi w różnym wieku oraz seniorzy. Na antresoli porozkładane są karimaty, koce i kołdry. Niektórzy czekają tu dwa, trzy a nawet pięć dni. Większość tych, z którymi rozmawiałem czeka na pociąg, aby jechać dalej. Podłoga dworca to miejsce zabawy, betonowe schody służą do siedzenia, a walizki jako stoliki do jedzenia. Sytuacja jest ekstremalnie trudna, widok jest przygnębiający - opisuje. Pomimo że w hali dworca jest nieco cieplej niż na zewnątrz i tak osoby przebywające w środku muszą być ubrane w kurtki.

Naszemu reporterowi udało się porozmawiać z osobami, które koczują w hali nawet kilka dni. Jak mówi Węgrzynowicz, pomimo trudnych warunków, starają się nie tracić pogody ducha. - Rozmawiałem z Witalijem z Berdyczowa, który do Warszawy dotarł z dwójką dzieci i żoną. Ma bilet na pociąg do Berlina za dwa dni. Jego żona w drodze do Warszawy zostawiła w pociągu torbę. Ku ich zaskoczeniu bagaż udało się odnaleźć w tutejszym biurze rzeczy znalezionych - opowiada.

Reporter tvnwarszawa.pl rozmawiał też z małżeństwem z Charkowa, które do Warszawy dotarło z dwojgiem dzieci w wieku 8 i 14 lat. Na Centralnym są już trzecią dobę - czekają na pociąg, którym będą mogli przedostać się do Niemiec. - Mężczyzna opowiadał mi, że nad jego domem przeleciał samolot, który zrzucił bombę. Jego dom został zniszczony - relacjonuje.

Uchodźcy na Dworcu CentralnymArtur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

W punkcie medycznym nie ma lekarza

Choć 14 z 16 dostępnych kas na dworcu jest otwarta, to i tak przed okienkami stoi niekończący się tłum. Kolejki ustawiają się również przed punktami zorganizowanymi przez urząd wojewódzki. - W jednym z nich uchodźcy mogą uzyskać wszystkie podstawowe informacje. Kiedy byłem na dworcu, otworzył się również drugi punkt. Jak się dowiedziałem, tam prowadzone są zapisy na wyjazd autobusem do Berlina. Takich autokarów ma być około pięciu, sześciu dziennie - powiedział nasz reporter.

Z wieloma problemami muszą mierzyć się również osoby pracujące w punkcie medycznym, zorganizowanym oddolnie przez wolontariuszy w holu głównym. - Pomocy zgłaszającym się do niego uchodźcom udzielają studenci szóstego roku Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Gdy zapytałem, czego im brakuje, powiedzieli, że przede wszystkim lekarza. Jak mówią, zgłaszają się do nich osoby z różnymi dolegliwościami: od infekcji po przewlekłe choroby. Te osoby potrzebują leków, a wszystkie leki, opatrunki zostały przyniesione tutaj przez osoby prywatne - opowiada Artur Węgrzynowicz.

Każdy pomaga, jak może. Piotr i Julia przyszli na dworzec, aby rozdawać ludziom nawilżone chusteczki. Chętnych nie brakuje, bo na dworcu brakuje sanitariatów, w których można się odświeżyć. Piotr i Julia pomagają nie tylko ludziom. Mają ze sobą miskę z wodą i przekąski dla zwierząt.

Artur Węgrzynowicz usłyszał od co kilku wolontariuszy, że póki co, jedzenia jest pod dostatkiem, ale zaczyna brakować środków higienicznych, przede wszystkim pasty do zębów i mydła. - Wszyscy zgodnie podkreślają, że brakuje również odgórnej koordynacji - podkreśla nasz reporter.

Wolontariusze na Dworcu CentralnymArtur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

W poniedziałek po południu spółka PKP SA poinformowała, że toalety na wszystkich dworcach kolejowych w Warszawie są udostępniane wszystkim pasażerom za darmo. "Dotyczy to także toalet, na których znajdują się bramki. Ze względów sanitarnych związanych z utrzymaniem porządku bramki (kołowrotki) nie zostały otwarte, ale obsługa toalet umożliwia wejście bez ponoszenia opłat" - podano. Artur Węgrzynowicz potwierdził to, ale zwrócił uwagę, że przed południem co najmniej dwie toalety były na Dworcu Centralnym nieczynne.

Nieczynna toaleta na Dworcu CentralnymArtur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

Z jednym z wolontariuszy rozmawiał również reporter TVN24 Arkadiusz Wierzuk. - Nikt nie był na to gotowy. Dworzec zazwyczaj nie przyjmuje takiej liczby osób. Super się stało, że ludzie zaczęli oddolnie pomagać, przynosić kanapki, herbatę w termosach. Z czasem to opanowaliśmy. Były lepsze i gorsze momenty. Ale teraz już będzie tylko lepiej - mówi Michał Wilczewski. - Właśnie rozkładamy namiot gastronomiczny na parkingu od strony hotelu Marriott. W namiocie będą profesjonalne cateringi wspomagane przez restauracje - mówi wolontariusz.

Chodzi o namiot, którego otwarcie zapowiedziała w poniedziałek spółka PKP SA. Jak przekazał nam po godzinie 11 Artur Węgrzynowicz, robotnicy dopiero stawiają jego konstrukcję.

Nasz reporter dopatrzył się miłego akcentu. Z okazji Dnia Kobiet pracownicy jednej z firm, która ma biuro przy ulicy Pięknej, przyszli na halę główną, aby rozdawać kobietom i dziewczynkom tulipany.

Pseudotaksówkarze żerują na uchodźcach?

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zwrócił uwagę na inny problem. Organizacja opublikowała na Facebooku informację o pseudotaksówkarzach stojących przed Dworcem Centralnym, oferujących uchodźcom transport.

"Wyglądają jak normalne taksówki, zapraszają uchodźców z Ukrainy do środka i z uśmiechem na twarzy proponują podwiezienie. Gdy rodzina uchodźców jest już w środku wpada w pułapkę. Na małej karteczce w takiej pseudotaksówce jest bowiem wypisany cennik, z którego wynika, że za podróż na terenie Warszawy trzeba zapłacić od 800 do 1500 złotych" - poinformował ośrodek.

"Nieświadomi ludzie, wymęczeni ucieczką przed wojną i nieznający polskich realiów wsiadają do takiej pseudotaksówki są wykorzystywani. Gdy okazuje się, że nie mają tak wielkiej kwoty na opłacenie przejazdu są straszeni przez takiego zdeprawowanego kierowcę tym, że będą mieli problemy z policją" - ostrzega OMZRiK.

- Do tej pory nie mieliśmy zgłoszeń od osób oszukanych w ten sposób. Jeśli takie zgłoszenie do nas trafi, na pewno go nie zbagatelizujemy i będziemy reagować - powiedział nam Robert Szumiata, oficer prasowy Komendy Rejonowej Policji Warszawa-Śródmieście.

Atak Rosji na Ukrainę - oglądaj wydanie specjalne w TVN24 GO:

Autorka/Autor:ar,dg/b

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl