Dyrekcja warszawskiego pogotowia ratunkowego "nie przedstawiła szczegółowych i wiarygodnych wyjaśnień" powodów braku łączności i dostępności dla pacjentów specjalistycznej karetki ze Śródmieścia - wynika z informacji przekazanej nam przez biuro prasowe wojewody mazowieckiego. - Wykorzystywanie Zespołu Ratownictwa Medycznego w celach innych niż określone w przepisach prawa jest naganne i stanowi poważne zagrożenie dla życia oraz zdrowia mieszkańców – przypomina Dagmara Zalewska, rzeczniczka prasowa wojewody.
Jaskrawożółta karetka oznaczona jako W01-001 to nowoczesny ambulans typu S, co oznacza, że jej zespół tworzy dwóch ratowników medycznych i lekarz. To jedyny specjalistyczny Zespół Ratownictwa Medycznego w Śródmieściu Warszawy. W pogotowiu karetka określana jest jako "Air Force One".
O problemach tego zespołu z gotowością do wyjazdu do pacjentów informowaliśmy pod koniec czerwca.
Pacjenci czekali na pomoc, karetka na bulwarach
O poranku, we wtorek 6 czerwca, dyspozytorzy medyczni przez blisko godzinę nie mogli skontaktować się z załogą karetki W01-001. W tym czasie, jak wynika z naszych ustaleń, wszystkie pozostałe karetki były u pacjentów lub w drodze do nich, a kolejni pacjenci czekali na pomoc.
Jak opowiadali nam pełniący wtedy dyżur ratownicy medyczni, zespół karetki 01, nie odpowiadał na kilkukrotne wezwania dyspozytorów przez radio.
Dotarliśmy także do danych z Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego (SWD PRM). To teleinformatyczny system, z którego korzystają załogi karetek i dyspozytorzy medyczni w całym kraju. Wynika z niego, że o godz. 8.20 doszło do zmiany statusu karetki z "gotowy w bazie" (gotowy na przyjęcie wezwania i wyjazd do pacjenta – przyp. red.) na "mycie".
Tymczasem z danych z lokalizatora GPS wynikało, że karetka znajdowała się na bulwarach wiślanych, w okolicach pomnika Syrenki. – Na sygnałach poruszała się także ulicami Powiśla – relacjonował jeden z pełniących tego dnia dyżur dyspozytorów medycznych.
Awaria systemu czy nagrywanie filmu
Plac za fontannami, a przed pomnikiem Syrenki, w pobliżu wejścia do stacji metra Centrum Nauki Kopernik, to miejsce, w którym biuro prasowe Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego Meditrans nagrywa materiały promocyjne z wykorzystaniem karetek. W mediach społecznościowych warszawskiego pogotowia obejrzeć można kilka filmów z tego miejsca, także z udziałem karetki "Air Force One". Według naszych rozmówców, na co dzień pracujących w Meditransie oraz dyspozytorni medycznej, tego dnia również było zaplanowane nagranie z udziałem karetki W01-001.
O wyjaśnienie, co działo się ze specjalistycznym ZRM ze Śródmieścia i czy w tym czasie trwało nagranie, poprosiliśmy jeszcze w czerwcu Piotra Owczarskiego, rzecznika Meditransu.
Napisał nam, że tego dnia (6.06) odnotowano "chwilowe problemy dotyczące braku łączności radiowej z zespołem ratownictwa medycznego oraz systemem SWD PRM, które występowały wybiórczo w Zespołach Ratownictwa Medycznego (…)". W dalszej części odpowiedzi, rzecznik nawiązał do wcześniejszych awarii SWD, z którymi, jak wyjaśnił, "wiązały się problemy z rejestrowaniem i lokalizacją poszczególnych zdarzeń, miejsc pobytu karetek i ich statusów na mapie". "Trudno nam się zatem odnieść do problemu wskazanego (…) w pytaniach" – napisał Piotr Owczarski.
Informacji podanych przez rzecznika nie potwierdziło jednak Krajowe Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego.
"W dniu 6 czerwca 2023 r. nie było awarii, zakłóceń w pracy SWD PRM" – odpowiedziała nam w piśmie Jolanta Socha, administrator techniczny Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego. Dodała także, że KCMRM nie zarejestrowało w tym czasie zgłoszeń dotyczących braku łączność z tabletami ZRM, a w przypadku gdy dochodzi do problemów z prawidłową pracą systemu, zarówno załogi karetek jak i dyspozytorów medycznych, obowiązują awaryjne procedury, zakładające m.in. łączność telefoniczną i korzystanie z aplikacji mobilnej ZRM.
"Wykorzystywanie ZRM w celach innych niż określone w przepisach prawa jest naganne"
Po incydencie z początku czerwca postępowanie wyjaśniające rozpoczęły służby wojewody mazowieckiego, odpowiedzialnego za Państwowe Ratownictwo Medyczne na terenie Mazowsza.
- W związku z tym, że Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" SP ZOZ w Warszawie do tej pory nie przedstawiła szczegółowych i wiarygodnych wyjaśnień zaistniałej sytuacji i pozostaje na stanowisku, że nie zakończyła jeszcze swojego postępowania wyjaśniającego, wojewoda mazowiecki zwrócił się z prośbą o interwencję do organu założycielskiego jednostki (Meditransu – red.), czyli do marszałka województwa – informuje Dagmara Zalewska, rzeczniczka wojewody.
- W piśmie skierowanym do Urzędu Marszałkowskiego wojewoda podkreślił, że wprowadzanie w błąd dyspozytorów medycznych oraz uniemożliwienie zadysponowania wolnego zespołu ratownictwa jest nieakceptowalne, w szczególności, że zespoły z miejsca wyczekiwania w Warszawie przy Poznańskiej 22 są jednymi z najbardziej obciążonych pracą w całym województwie. Natomiast wykorzystywanie ZRM w celach innych niż określone w przepisach prawa jest naganne i stanowi poważne zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców obsługiwanego rejonu operacyjnego – podsumowała rzeczniczka.
Jak wskazała, pismo zostało skierowane do Urzędu Marszałkowskiego 10 lipca br. i aktualnie wojewoda oczekuje na odpowiedź.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl