Dyspozytorzy medyczni przez blisko godzinę nie mogli skontaktować się z załogą specjalistycznej karetki ze Śródmieścia. Teoretycznie była dostępna, ale nie odpowiadała na wielokrotnie ponawiane wezwania. Rzecznik pogotowia twierdzi, że doszło do awarii, choć nie ma po niej śladu w dokumentach. Wojewoda prowadzi postępowanie wyjaśniające.
Karetka W01-001 to nowoczesny ambulans typu "S", co oznacza, że jej zespół tworzy dwóch ratowników medycznych i lekarz (w zwykłych karetkach jeżdżą tylko ratownicy, bez lekarzy – red.). Jest to jedyny zespół specjalistyczny ze wszystkich siedmiu karetek stacjonujących w centrum. W pogotowiu nazywają ją potocznie "Air Force One". To nowoczesny, pomalowany na jaskrawo żółty kolor pojazd.
Problem z łącznością i gotowością do wyjazdu do pacjentów miał miejsce 6 czerwca.
Na myjni czy na bulwarach?
Poranki i późne popołudnia to w pogotowiu "godziny szczytu". Wtedy wpływa najwięcej zgłoszeń. Tak było też we wtorek, 6 czerwca, kilku minut po godz. 8. – Po raz pierwszy usłyszeliśmy wtedy, jak dyspozytor przez radio próbuje wywołać "jedynkę" – opowiada ratownik, pełniący wtedy dyżur. – Później jeszcze kilkukrotnie ich wywoływali, za każdy razem nieskutecznie – dodaje.
Dotarliśmy do danych z Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego (SWD PRM). To teleinformatyczny, bardzo zaawansowany system, do którego trafiają wszystkie informacje związane z pracą pogotowia ratunkowego. Korzystają z niego dyspozytorzy i załogi karetek w całym kraju.
Według zapisów SWD PRM wszystkie pozostałe karetki ze Śródmieścia były w tym czasie u pacjentów lub w drodze do nich. – A z jedyną specjalistyczną karetką w tym rejonie przez godzinę nie było kontaktu – mówi nam ratownik proszący o anonimowość.
Dzięki danym z SWD PRM wiemy, że ok. godz. 8.20 doszło do zmiany statusu karetki z "gotowy w bazie" (gotowy na przyjęcie wezwania i wyjazd do pacjenta – przyp. red.) na "mycie". – Na taką zmianę zawsze musi wyrazić zgodę dyspozytor. Mycie odbywa się w sytuacji gdy jest mniejsza liczba wezwań lub po akcji ratunkowej, gdzie ze względu na zanieczyszczenie nie ma możliwości, aby inny pacjent trafił na pokład karetki – wyjaśnia nasz rozmówca. – Żadna z tych sytuacji nie miała wówczas miejsca – twierdzi.
Pacjenci czekali na pomoc
Kiedy nie było kontaktu z załogą, a kolejni pacjenci czekali na pomoc, dyspozytorzy skorzystali z informacji z lokalizatorów GPS zamontowanych w każdej karetce. – Dane o lokalizacji poszczególnych ambulansów na bieżąco są wyświetlane na mapie, do której mamy dostęp – opowiada nam jeden z pełniących tego dnia dyżur dyspozytorów. – Karetka stała na bulwarach przy pomniku Syrenki, na sygnałach poruszała się także ulicami Powiśla – dodaje. Jego słowa potwierdza zapis w systemie SWD PRM, który także rejestruje dane z GPS w ambulansach. Co tam robiła przez kilkadziesiąt minut, w czasie w którym dyspozytornia nie miała z nią kontaktu, a status był ustawiony na "mycie", choć nikt o myciu dyspozytorni nie informował?
– Karetka miała zaplanowane nagranie materiału promocyjnego, najprawdopodobniej na media społecznościowe warszawskiego pogotowia – mówi ratownik medyczny pracujący w jednej z karetek w Śródmieściu.
Tę informację potwierdzamy jeszcze w dwóch źródłach, nie tylko w środowisku ratowników.
Jeden z naszych rozmówców pracujący na co dzień w Meditransie dodaje: "Nie jest tajemnicą, że karetka 01 to ulubiony zespół do "chwalenia się" naszej dyrekcji. Często pojawia się na filmach i zdjęciach w naszych mediach społecznościowych".
Fragment materiału promocyjnego z udziałem karetki można zobaczyć na Facebooku pogotowia:
Awaria systemu, której nie było
Zwróciliśmy się do Piotra Owczarskiego, rzecznika Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego Meditrans w Warszawie. Zapytaliśmy, czy zespół karetki W01-001 uczestniczył w nagraniu materiału filmowego lub innego, kiedy i gdzie odbyło się ewentualne nagranie, w jakim celu i przez kogo było realizowane. W przesłanej odpowiedzi, rzecznik poinformował, że we wskazanym przez nas dniu (6.06 – red.) odnotowano "chwilowe problemy dotyczące braku łączności radiowej z zespołem ratownictwa medycznego oraz systemem SWD PRM, które występowały wybiórczo w Zespołach Ratownictwa Medycznego (…)".
Następnie rzecznik nawiązał do awarii systemu z końca kwietnia (ogólnokrajowa awaria, o której informowały służby – red.) oraz o kłopotach z 2021 roku, wskazując, że "z awarią wiązały się problemy z rejestrowaniem i lokalizacją poszczególnych zdarzeń, miejsc pobytu karetek i ich statusów na mapie". "Trudno nam się zatem odnieść do problemu wskazanego (…) w pytaniach" – czytamy w odpowiedzi Piotra Owczarskiego.
Informacje podane przez rzecznika pogotowia sprawdziliśmy w Krajowym Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego. To państwowa instytucja działająca przy Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym, która zajmuje się obsługą systemu SWD PRM.
"Informuję, że w dniu 6 czerwca 2023 r. nie było awarii, zakłóceń w pracy Systemu Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego (SWD PRM)" – czytamy w pierwszym zdaniu maila przesłanego do naszej redakcji. "Krajowe Centrum Monitorowania Ratownictwa Medycznego nie zarejestrowało w dniu 6 czerwca zgłoszeń dotyczących braku łączności z tabletami zespołów ratownictwa medycznego (ZRM). Jednocześnie informuję, że w przypadku awarii SWD PRM zarówno dyspozytorów medycznych jak i członków ZRM obowiązują awaryjne procedury pracy, zakładające łączność telefoniczną oraz zapis dokumentacji medycznej w lokalnej bazie danych aplikacji mobilnej ZRM" – opisuje Jolanta Socha, administrator z Centrum Technicznego SWD PRM.
Trwa postępowanie wyjaśniające
Sprawa braku możliwości wysłania do pacjentów karetki W01-001 oraz brak informacji, co przez blisko godzinę działo się z zespołem ratownictwa medycznego w Śródmieściu trafiła na biurko wojewody, jako organu odpowiadającego za poprawne funkcjonowanie Państwowego Ratownictwa Medycznego m.in. w Warszawie i okolicach. - Wojewódzka Stacja Ratownictwa Medycznego "Meditrans" podlega Marszałkowi Województwa Mazowieckiego. W związku ze stwierdzeniem przez dyspozytornię medyczną zmian statusu Zespołu Ratownictwa Medycznego będącego na dyżurze i braku kontaktu drogą radiową Wojewoda Mazowiecki zwrócił się o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji – informuje Dagmara Zalewska, rzeczniczka wojewody. – Jesteśmy w trakcie postępowania wyjaśniającego – ucięła krótko rzeczniczka dopytywana o szczegóły.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl