Policjanci przyłapali na gorącym uczynku 36-latka okradającego osobę śpiącą na przystanku. Okazało się, że w ich ręce wpadł mężczyzna poszukiwany w związku z przestępstwami popełnianymi na terenie całego kraju.
Interwencja policji rozpoczęła się po sygnale radiooperatora, który miał informację o próbie kradzieży na jednym z przystanków autobusowych. Mężczyzna miał usiłować obrabować śpiącego tam człowieka. - Funkcjonariusze błyskawicznie zareagowali i pojawili się we wskazanym miejscu. Na widok mundurowych podejrzany udawał, że próbuje obudzić leżącego na ławce. Szybko jednak okazało się, że wcześniej zdążył już go okraść, zabrał mu telefon komórkowy - relacjonuje Joanna Węgrzyniak z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VII obejmującej Pragę Południe, Rembertów i Wawer.
Gdy funkcjonariusze sprawdzili dane podejrzanego, okazało się, że jest osobą poszukiwaną. Jak wylicza Węgrzyniak, wydano za nim list gończy oraz trzy zarządzenia o poszukiwaniu do ustalenia miejsca pobytu i dwóch rejestracji operacyjnych. Stały za nimi różne jednostki policji w kraju.
Osiem zarzutów
36-latek został zatrzymany, a policjanci z pionu operacyjnego wydziału mienia zajęli się prześledzeniem jego wcześniejszej działalności. - Okazało się bowiem, że kradzieży telefonu dopuścił się w warunkach recydywy. Policjanci wnikliwie przeanalizowali dostępne materiały, pozyskali kolejne informacje, dokonali ustaleń i sprawdzeń. W rezultacie dowiedli, że 36-latek ma na swoim koncie znacznie więcej przestępstw – zaznacza Węgrzyniak.
W sprawie przeprowadzane były eksperymenty procesowe, śledczy zgromadzili też materiał dowodowy. Na tej podstawie mężczyzna usłyszał już osiem zarzutów. Sześć z nich dotyczy kradzieży. - Były to głównie kradzieże kieszonkowe portfeli, telefonów i dokumentów, przełamanie zabezpieczeń i włamania na konta bankowe, a także posłużenie się dokumentem innej osoby – wyjaśnia policjantka. Dodaje też, że dochodziło do nich na terenie Warszawy, Wrocławia, Opola i Katowic.
Zdaniem policji, mężczyzna od dłuższego czasu popełniał przestępstwa przeciwko mieniu, a jego działalność odbywała się na terenie całej Polski. Funkcjonariusze twierdzą też, że ma on na koncie nie tylko kradzieże kieszonkowe.
Mężczyzna trafił do aresztu śledczego. Zgodnie z dyspozycją listu gończego ma do odbycia karę czterech lat i ośmiu miesięcy pozbawienia wolności. - Sprawa ma charakter rozwojowy, w niedługim czasie śledczy przedstawią 36-latkowi kolejne zarzuty w kolejnych sprawach – zapowiada Węgrzyniak.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP VII