Strażnicy miejscy pojechali do parku Skaryszewskiego, gdzie bez smyczy miał biegać pies. Zanim jednak znaleźli czworonoga, zauważyli trzech podejrzanie zachowujących się mężczyzn. Okazało się, że posiadali przy sobie narkotyki. Wezwani na miejsce policjanci zabezpieczyli marihuanę, haszysz i mefedron.
W piątek około godziny 13 strażnicy miejscy z Pragi Południe dostali wezwanie dotyczące psa biegającego luzem po parku Skaryszewskim. Pojechali na miejsce i rozpoczęli poszukiwania.
Ich uwagę zwróciła trójka niepokojąco zachowujących się mężczyzn. Zauważyła ich, rozglądając się po parku, strażniczka miejska. Jeden z mężczyzn zerwał się z ławki, wsiadł na rower i chciał uciec, ale nie zdążył. Strażniczka poczuła od niego silny zapach marihuany. Zapytany o to, przyznał się, że palił, bo marihuana pomaga mu odzwyczajać się od picia alkoholu. Pokazał też strażniczce pudełko zawierające susz roślinny i fifkę.
Odnaleziono przy nich haszysz, marihuanę i mefedron
W tym momencie dwóch jego kolegów zaczęło cofać się w kierunku wysokich krzewów. Jeden z nich wyrzucił tam foliową torebkę, w której były bryłki białej substancji. Drugi próbował przekonać strażników, że nie ma przy sobie zabronionych substancji.
"Poproszono więc, by wyjął rzeczy z kieszeni. Wówczas zrezygnowany sięgnął do wewnętrznej kieszeni kurtki i wyjął z niej plastikową torebkę, w której znajdowały się mniejsze torebki z brunatno-szarym suszem roślinnym. Mężczyzna przyznał, że jest w nich haszysz i marihuana" - przekazała straż miejska.
Na miejsce wezwano patrol policji. Cała trójka ujętych została przewieziona do komendy. Tam testami potwierdzono, że w torebkach były: marihuana, haszysz i mefedron. Wszyscy zostali zatrzymani. Postępowanie w tej sprawie prowadzi policja.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska