Transakcja domknięta. Deweloper kupił niedokończony biurowiec

Niewykończony budynek należący do EuRoPol GAZ
Niewykończony budynek EuRoPol GAZ-u
Źródło: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Dom Development kupił niedokończony budynek EuRoPol GAZ-u przy Literackiej. Miasto nie skorzystało z prawa pierwokupu nieruchomości. Na działce prawdopodobnie powstanie nowe osiedle.

- Tak, potwierdzam zakup działki na Literackiej. Jednak na tym etapie spółka nie ujawnia, jakie ma wobec niej plany - usłyszeliśmy w biurze prasowym Dom Development.

W połowie marca ujawniliśmy, że deweloper i dotychczasowy właściciel biurowca, czyli EuRoPol GAZ zawarli warunkową przedwstępną umowę zakupu. Dom Development nie mógł nabyć jej od razu ponieważ prawo do pierwokupu miało miasto. Ratusz nie skorzystał z tej możliwości.

O tym, że po 20 latach gazowa spółka szykuje sprzedaż, pisaliśmy na tvnwarszawa.pl. Wcześniej portal tustolica.pl nieoficjalnie podawał, że zakupem zainteresowana jest jedna z firm deweloperskich. Przy Literackiej mogłoby powstać nowe osiedle, bo Bielańskie Piaski nie mają jeszcze miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a studium dopuszcza przeznaczenie tego terenu na zabudowę mieszkaniową. Taka dominuje też w sąsiedztwie "szkieletora".

Niechciany biurowiec

Budynek powstał w 2000 roku i miał być siedzibą spółki EuRoPol GAZ-u - właściciela polskiej części gazociągu jamalskiego. Po dwóch latach prac inwestycja stanęła jednak w miejscu. Budynek pozostawiono w stanie surowym - takim, jaki widzimy do dzisiaj. Właściciel przez lata utrzymywał ogromny budynek, ale nie czerpał z niego dochodów. W końcu zaczął myśleć o sprzedaży, ale nie od razu się to udało. Potencjalni kupcy szacowali wartość inwestycji na 70 milionów złotych, ale właściciel chciał dwa razy więcej. Ostatecznie budynku nie kupił nikt. Padła propozycja, by oddać go miastu.

Ratusz zastanawiał się, czy przyjąć go jako darowiznę i przeznaczyć na pomieszczenia dla urzędników. Podatek od darowizny wyniósłby jednak około 26 milionów złotych. Do tego dochodziłyby koszty wykończenia budynku. Miasto uznało, że to nieopłacalne.

Z kolei mieszkańcy zmęczeni widokiem straszaka proponowali, by budynek wykorzystać jako siedzibę stołecznych uczelni artystycznych. Pomysł padł dekadę temu. Zakładał też, by dla studentów wydzielić część, która pełniłaby funkcję akademików. Nic z tego nie wyszło.

Czytaj także: