Zniszczone wagony SKM — Dwa nowe Impulsy dla SKM są już w Warszawie
Źródło: TVN24

W środę po pasażerów Szybkiej Kolei Miejskiej podjechał nowy pociąg, który zdewastowali wandale. We wtorek późnym wieczorem najnowszy pojazd został pomazany. Pierwszy raz na tory wyjechał dzień wcześniej.

Dwa spośród 21 nowych pociągów Szybkiej Kolei Miejskiej dotarły do stolicy w połowie stycznia. W poniedziałek pierwszy raz zabrały pasażerów na linii S2 z Sulejówka do Lotniska Chopina. Teraz Szybka Kolej Miejska poinformowała o ich zniszczeniu. Krótki komunikat pojawił się na Twitterze. Jak czytamy we wpisie, do zdarzenia doszło we wtorek wieczorem. "Impuls2 padł ofiarą wandali. Nie zdążyliśmy umyć go dziś w nocy i niestety dziś będzie tak woził naszych pasażerów i pasażerki" - napisali kolejarze.

Udogodnienia dla pasażerów i kolejarzy

Nowe pociągi mogą osiągnąć prędkość 160 km/h i zabierają od 835 (5-członowe) do 680 (4-członowe) pasażerów. W każdym składzie są ładowarki USB, darmowe Wi-Fi oraz defibrylator. Są też miejsca na wózki oraz stojaki rowerowe.

Przewidziano też wiele ułatwień dla obsługi. - Doszły lusterka zewnętrzne, które oprócz monitoringu zewnętrznego dają możliwość obserwacji peronu i bezpiecznego wyjazdu z peronu. Lusterka po wyjeździe zamykają się automatycznie - powiedział podczas prezentacji nowych wagonów maszynista, instruktor SKM Mirosław Jarosławski.

W kabinie są pneumatyczne wygodne fotele, które dostosowują się do wagi oraz kamera, która monitoruje zachowanie maszynisty. - Niezwykle ważnym udogodnieniem są drzwi zewnętrzne do kabiny, które w sytuacji zagrożenia pozwalają wyjść z pojazdu, ocenić ewentualne zdarzenie przy jednoczesnym zabezpieczeniu przedziału pasażerskiego - opowiadał Jarosławski.

W poprzednich pojazdach maszynista musiał wychodzić przez pierwsze drzwi przedziału pasażerskiego. W kabinie jest też czajnik dla maszynisty, gdzie może sobie w przerwie zrobić kawę czy herbatę. - To duży przeskok w porównaniu z poprzednimi pojazdami, a prowadzę już pociągi ponad 30 lat - dodał maszynista.

- Rewelacyjne są też dmuchawy przy drzwiach, które nawiewają ciepłe powietrze. Kierownik pociągu w samym garniturku wychodzi i chowa się z powrotem. Temperatura nam się zmienia i bez przerwy ktoś choruje. A teraz będzie nam cieplej - podkreśliła kierowniczka pociągu Dorota Masarzewska.