"Marsz gniewu" na ulicach Warszawy. "Kocham to, co robię i nie chcę innej pracy. Chcę mieć godne wynagrodzenie"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl
"Marsz gniewu" materiał Ewy Koziak w Faktach po Południu
"Marsz gniewu" materiał Ewy Koziak w Faktach po Południu TVN24
wideo 2/11
"Marsz gniewu" materiał Ewy Koziak w Faktach po Południu TVN24

Kilka tysięcy osób wzięło udział w "Marsz gniewu" zorganizowanym przez związki zawodowe pracowników budżetówki. Uczestnicy domagali się podwyżek płac. - Jesteście tu dziś po to, aby pokazać całej Polsce, że państwo polskie jeszcze się nie zawaliło wyłącznie dzięki waszej ciężkiej pracy. Jesteście tu dziś po to, aby wszyscy w Polsce, którzy stanowią prawo i decydują, pamiętali o tym, dzięki komu mogą się chwalić w telewizji swoimi sukcesami. Bez was nie da się w Polsce przeprowadzić żadnej reformy - mówiła do uczestników marszu szefowa Forum Związków Zawodowych Dorota Gardias.

Na warszawskie ulice wyszli przedstawiciele różnych zawodów: służb mundurowych, pracownicy wymiaru sprawiedliwości, ale też urzędnicy samorządowi oraz osoby pracujące w ministerstwach. Protestujący przyjechali z wielu zakątków Polski.

Główny postulat uczestników marszu to natychmiastowy wzrost wynagrodzeń i wprowadzenie reguł ich wypłacania. Mówią o 24 procentach podwyżki w przyszłym roku i 20 procentach w tym roku.

"Państwo polskie jeszcze się nie zawaliło wyłącznie dzięki waszej ciężkiej pracy"

Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych, powiedziała, że wynagradzanie urzędników w obecny sposób to jest budowanie "bieda państwa". - Straciliście na inflacji gigantyczne pieniądze. Pieniądze potrzebne wam do codziennego funkcjonowania – powiedziała do zgromadzonych szefowa Forum Związków Zawodowych. Jak dodała, "wyższe ceny to wyższe wpływy do budżetu".

- Dlatego nie dajcie się oszukać. Kupując chleb, idąc do fryzjera, naprawiając samochód, już dawno daliście im pieniądze na te podwyżki. Te pieniądze zostały wam odebrane – wskazała. - Jesteśmy tu dziś po to, aby je odzyskać – zaznaczyła. Zwróciła się do zebranych: - Jesteście tu dziś po to, aby pokazać całej Polsce, że państwo polskie jeszcze się nie zawaliło wyłącznie dzięki waszej ciężkiej pracy. Jesteście tu dziś po to, aby wszyscy w Polsce, którzy stanowią prawo i decydują, pamiętali o tym, dzięki komu mogą się chwalić w telewizji swoimi sukcesami. - Bez was nie da się w Polsce przeprowadzić żadnej reformy – dodała.

- Mówimy, że to jest sprawa i dzisiejszy przekaz dla wszystkich Polek i Polaków: niebezpieczeństwo wynikające z opustoszałych urzędów, posterunków policji, sądów. (....) Ci ludzie w końcu odejdą z tej pracy. Tak było w sprawie pielęgniarek i położnych, kiedy dopiero społeczeństwo dojrzało z rządzącymi, że nie będzie miał się kto nami opiekować. Dopiero się zaczęły jakieś minimalne ruchy - przypomniała Gardias.

"Oddajemy serce w pracy"

- Głównym problemem jest to, że pensje w wielu sektorach budżetówki rosły dużo wolniej niż inflacja, niż inne pensje. Problemem wielkim jest to, że niektórzy mają podwyżki tylko dlatego, bo rosła pensja minimalna - powiedział reporterowi TVN24 jeden z uczestników marszu.

- Kocham to, co robię i nie chcę innej pracy. Chcę mieć godne wynagrodzenie za to – mówiła z kolei zapytana o swoją obecność na proteście jedna z jego uczestniczek

- My właśnie jako funkcjonariusze przede wszystkim wspieramy pracowników cywilnych, dlatego że ich sytuacja jest dramatyczna. Nawet bym to określił jako groteskową. Dlatego, że są to ludzie wysokowyspecjalizowani, którzy wykonują bardzo odpowiedzialną pracę. Pracę, która rodzi też pewne konsekwencje karne w przypadku niedopełnienia obowiązków, a zarabiają normalną krajową – powiedział zapytany o protest mężczyzna.

- Ci, co chcieli odejść, dawno odeszli. Zostali naprawdę patrioci chyba i ci, którzy kochają tę pracę. I są wierni po prostu temu, żeby służyć społeczeństwu. Tylko w tych kategoriach można to rozpatrywać – skomentowała kolejna osoba.

- Jesteśmy domem pomocy dla osób niepełnosprawnych intelektualnie. Zatem pracujemy z ludźmi specyficznymi. Nasze kwalifikacje, nasze przygotowanie muszą być też specyficzne i wyjątkowe. No i jest takie. Robimy to, oddajemy serce w pracy. Lubimy tę pracę, chcemy ją wykonywać dobrze. Niestety nie jesteśmy godziwie wynagradzani - powiedziała protestująca pracownica Domu Pomocy Społecznej.

- Jak się kocha tę pracę, to się z niej nie rezygnuje, tylko walczy się o poprawę. Także my walczymy, nie poddajemy się - podsumowała kolejna uczestniczka protestu.

Inna z kobiet, pracująca w prokuraturze, zwróciła uwagę na brak ludzi do pracy. - Taka miejscowość jak Warszawa, gdzie mamy rozbudowany rynek pracy, w jednej z prokuratur okręgowych na dzień dzisiejszy jest 60 wakatów. Przychodzą stażyści, trzy tygodnie to jest maksymalny czas, jaki wytrzymują w tej firmie, tym bardziej że nie widzą perspektyw rozwoju, awansu - mówiła. - My w swoją pracę wkładamy całe swoje serce, ale nie jesteśmy w stanie sprostać wszystkim wymaganiom, jakie mamy wokół, niestety bardzo źle się z tym czujemy, że interesanci muszą czekać dłużej na pewnego rodzaju decyzje lub wykonanie jakiejś sprawy - dodała.

Kto brał udział w marszu

Związki zawodowe, których członkowie biorą udział w marszu to m.in.: Związek Zawodowy Pracowników Policji, Związek Zawodowy Pracowników Prokuratury RP, Związek Zawodowy Pracowników Cywilnych Wojska, Związek Zawodowy Strażaków, Związek Zawodowy Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP, Ogólnopolski Związek Zawodowy Psychologów, NSZZ "Solidarność" Pracowników Sądownictwa i Prokuratury. Obecne są też związki zawodowe pracowników pomocy społecznej z różnych stron Polski oraz pracowników domów opieki społecznej, a także związki związane z górnictwem węgla brunatnego.

Jakie utrudnienia w stolicy?

Manifestujący z placu Defilad wyruszyli około godziny 12. Stamtąd przeszli przez rondo Dmowskiego, Aleje Jerozolimskie, rondo de Gaulle'a, Nowy Świat, plac Trzech Krzyży, ulicę Wiejską przed gmach Sejmu, a następnie ulicą Piękną i Alejami Ujazdowskimi przed budynek Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Zgromadzenie zakończyło się około godz. 17. W przypadku braku możliwości przejazdu, na trasy objazdowe były kierowane tramwaje linii: 4, 7, 9, 15, 18, 22, 24, 25 i 35 oraz autobusy linii 107, 108, 111, 116, 117, 118, 127, 128, 131, 158, 159, 166, 171, 175, 180, 222, 503, 507, 517, 518, 519, 520, 521, 522, 525 i E-2.

W piątek na przystankach pasażerom pomagali także informatorzy Zarządu Dróg Miejskich.

Autorka/Autor:kz, katke

Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl