"Marywilska jest nasza". Protest kupców

Protest kupców z Marywilskiej
Protest kupców z Marywilskiej (luty 2024r.)
Źródło: Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl
Kupcy z Marywilskiej chcą obniżenia czynszu najmu boksów handlowych. W czwartek protestowali w tej sprawie przed stołecznym ratuszem. Magistrat zaproponował im spotkanie mediacyjne, które ma odbyć się 1 marca. Protestujący obawiają się jednak, że nadal nie usłyszą na nim konkretnych propozycji.

W czwartek przed ratuszem na placu Bankowym protestował tłum kupców. Większość stanowili Wietnamczycy, choć nie zabrakło również polskich najemców. Wszyscy mieli ze sobą biało-czerwone flagi, a także pomarańczowe bandanki w kolorze założonego przez nich stowarzyszenia.

Protestujący mieli ze sobą duże, pomarańczowe banery i plakaty, na których napisano hasła, takie jak: "Precz z wyzyskiem", "Marywilska jest nasza" czy "Walczymy o naszą godność".

- Jesteśmy tu po to, bo domagamy się od miasta jakiejś interwencji w naszej sprawie - tłumaczyła rzeczniczka prasowa stowarzyszenia Prawdziwa Marywilska i jednocześnie najemca Danuta Sornat-Kot.

Przypomniała, że na pierwszej manifestacji protestujący spotkali się z wiceprezydentem Warszawy Tomaszem Bratkiem, który obiecał spotkanie mediacyjne między zarządem Marywilskiej a najemcami. Podkreśliła jednak, że przez trzy tygodnie nikt się z nimi nie skontaktował. Dopiero po ogłoszeniu terminu dzisiejszego strajku otrzymali zaproszenie na spotkanie 1 marca.

"Miasto nie jest stroną w sporze"

Zastępca rzecznika stołecznego ratusza Jakub Leduchowski liczy na to, że obie strony pojawią się na spotkaniu mediacyjnym.

- Należy pamiętać, że miasto nie jest stroną w tym sporze. Chcemy jednak pomóc rozwiązać problem, zachęcamy do dialogu. Podczas poprzedniego protestu wiceprezydent Tomasz Bratek zobowiązał się zorganizować takie spotkanie w ciągu miesiąca i z tej obietnicy się wywiązał - podkreślił.

- Obawiamy się, że to spotkanie nie rozwiąże naszych problemów, natomiast my już byśmy chcieli konkretów. Dlatego zapytaliśmy się pisemnie i mailowo, czego miałoby dotyczyć to spotkanie. Czy ratusz spotkał się z zarządem spółki Marywilska 44 i czy spotkanie 1 marca będzie spotkaniem trójstronnym - powiedziała rzeczniczka Prawdziwej Marywilskiej.

Kupcy trafili na obrzeża Warszawy

Przypomnijmy, że kupcy walczą o obniżkę czynszu, który - ich zdaniem - jest nieadekwatny do cen rynkowych.

- Za boksy 30-metrowe w zależności od lokalizacji płacimy od 5 do 9 tys. zł. To olbrzymie koszty przy małej ilości klientów - przekazała Sornat-Kot.

Wyjaśniła, że kupcy handlujący na Marywilskiej najpierw zostali przeniesieni ze stadionu, potem spod Pałacu Kultury i Nauki, a później z hali KDT.

- Teraz jesteśmy trochę na obrzeżach Warszawy, ale zawsze byliśmy jej częścią - dodała.

Źródło: Google Maps
Czytaj także: