Na wiadukcie przy Dworcu Gdańskim ostrzelano - prawdopodobnie z wiatrówki - przejeżdżające tamtędy tramwaj oraz autobus. Roztrzaskane szyby nie zraniły żadnego pasażera. Na miejscu pracują policjanci.
Jak przekazał nam Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwajów Warszawskich, około godziny 10.35 pojawiło się zgłoszenie o uszkodzeniu tramwaju na wiadukcie ulicy Andersa przy Dworcu Gdańskim. - W zgłoszeniu była informacja o ostrzelaniu tramwaju linii 15 jadącego w kierunku alei Krakowskiej. Uszkodzone zostały trzy szyby boczne. Nikt nie został ranny - powiedział Dutkiewicz.
Dodał, że na miejsce wezwano policję. Przyjechał też nadzór ruchu. Zdarzenie wywołało krótkie wstrzymanie ruchu tramwajowego na ulicy Andersa. Po około 20 minutach tramwaje ruszyły. Uszkodzony skład pojechał na pętlę przy zoo.
Na zdjęciach naszego reportera Tomasza Zielińskiego, widać również, że w uszkodzonym tramwaju jedna z szyb częściowo wpadła do środka pojazdu, szczęśliwie, nikogo nie zraniła.
Jak ustalił reporter tvnwarszawa.pl, w ten sam sposób został uszkodzony również przejeżdżający wiaduktem autobus. - Autobus ma zniszczoną jedną szybę. Wygląda na to, że strzały zostały oddane z wiatrówki. Stoi w zatoczce na przystanku Dworzec Gdański w kierunku centrum. Na miejscu jest kilka radiowozów oraz pojazd nadzoru ruchu - podał nasz reporter.
- Zbita została szyba przy przegubie autobusu linii 116. Stało się to w momencie, gdy autobus wjeżdżał na wiadukt - potwierdził PAP Adam Stawicki, rzecznik Miejskich Zakładów Autobusowych.
Około godziny 12 Zieliński przekazał, że nieopodal, przy ulicy generała Zajączka został znaleziony samochód marki Volvo z przestrzeloną tylną szybą. - Auto zabezpiecza policja - powiedział nasz reporter.
W miejscach, gdzie stoją ostrzelane pojazdy, pracują policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej. - W tej chwili ustalamy, co się w ogóle stało. Pojazdy mogły zostać ostrzelane z wiatrówki, ale też obrzucone kamieniami - powiedziała oficer prasowa żoliborskiej policji Elwira Kozłowska. Dodała, że funkcjonariusze będą teraz szukać świadków zdarzenia i zabezpieczać ślady. Jak ustaliła PAP sprawcami groźnego zdarzenia mogły być osoby nieletnie.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Zieliński/tvnwarszawa.pl