Zdesperowani właściciele kota Tygrysa oferują 20 tysięcy złotych za informację, która pozwoli odnaleźć puplia. Szukają go już wiele miesięcy, korzystali nawet z pomocy jasnowidza.
Tygrys, kot Liliany i Marka, zaginął pod koniec maja. Od razu zaczęli poszukiwania. Na słupach rozwieszali ogłoszenia, stworzyli facebookową grupę "Zaginął szary pręgowany kotek - Warszawa Targówek!!" - jest w niej już niemal 700 osób.
Prawie 700 "poszukiwaczy"
Tam też napisali: "Zaginął szary dwuletni kotek Tygrys - okolice ulicy Poleska/Smoleńska. Ostatnio widziany 25.05 na tarasie przy ulicy Smoleńskiej, więc możliwe, że nadal jest gdzieś w okolicy ale nie możemy wykluczyć, że wystraszony uciekł gdzieś dalej lub przypadkowo został wywieziony w dalsze okolice. Próbujemy zlokalizować jego kryjówkę, żeby użyć klatki łapki, ale wciąż nie mamy żadnego pewnego tropu".
I obiecali: "Przewidziana nagroda. Za każdą potwierdzoną informację o miejscu jego pobytu zapłacimy 500 zł plus 5000 zł jeżeli uda nam się go złapać w tej lokalizacji".
Kotka jednak nie udało się znaleźć. Właściciele zdecydowali się na kolejne kroki. Po pierwsze, co jakiś czas zmieniają kolor kartek, na których publikują ogłoszenia o zaginionym pupilu, żeby nie było wątpliwości, że anons jest aktualny.
Zapłacili jasnowidzowi, oferują dużą nagrodę za pomoc
Po drugie, skorzystali z pomocy jasnowidza. Efektami podzielili się na grupie.
Poszukiwaczom zrelacjonowali: - Chyba nadszedł ten moment, kiedy możemy powiedzieć, że nasza desperacja sięga zenitu.
I opublikowali odpowiedź, jaką dostali. Jasnowidz twierdzi, że Tygrys żyje i "gdzieś się błąka", nie jest przywłaszczony.
Po trzecie, zdecydowali się zwiększyć kwotę za informację, dzięki której Tygrys zostanie znaleziony, do 20 tysięcy złotych. 500 złotych chcą zapłacić za wszelkie inne informacje, w tym zdjęcia kotów, które mogą być tym poszukiwanym. W grupie co jakiś czas pojawiają się nowe informację czy zdjęcia. Ale Tygrys wciąż nie wrócił do domu.
"Wciąż mamy mnóstwo zgłoszeń bez zdjęcia, których nie udało się zweryfikować, dlatego przypominamy: postaraj się zrobić zdjęcie. Dzięki temu możemy wstępnie zweryfikować, czy to nasz kociak, co znacznie ułatwia poszukiwania. Jeżeli tylko okaże się, że na zdjęciu jest Tygrys, przyjeżdżamy z całym niezbędnym sprzętem: kamery, fotopułapki i klatka" - zapewnił Marek w jednym z postów.
Informowaliśmy też o oknie życia dla zwierząt:
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Facebook