Filip J., początkujący raper i brat byłego wiceministra sprawiedliwości, został skazany za posiadanie narkotyków. Sąd orzekł wobec niego karę czterech miesięcy ograniczenia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.
Prokuratura oskarżyła Filipa J. o posiadanie 6,5 grama marihuany oraz 0,3 grama haszyszu, czyli o czyny wypełniające znamiona artykułu 62 ustęp 1 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Mężczyzna został zatrzymany w styczniu 2020 roku na jednej z warszawskich ulic, podczas przypadkowej interwencji patrolu policji.
- Wyrokiem z dnia 17 maja 2022 roku sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli uznał oskarżonego Filipa J. za winnego zarzucanych mu czynów - informuje sekcja prasowa Sądu Okręgowego w Warszawie. - Sąd wymierzył mu karę łączną czterech miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin miesięcznie - dodano.
Ponadto skazany będzie musiał zapłacić na rzecz Skarbu Państwa kwotę 1810,56 złotych kosztów i opłat sądowych.
Prokuratura przeanalizuje możliwość odwołania się od wyroku
Prokuraturę zapytaliśmy, o jaki wymiar kary dla oskarżonego wnioskowano. - Prokurator wnosił o orzeczenie kary zbliżonej do tej, która została orzeczona w tej sprawie - informuje prokurator Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Nie wiadomo jeszcze, czy śledczy zamierzają odwoływać się od wyroku sądu rejonowego. - Został złożony wniosek o sporządzenie uzasadnienia wyroku. Po przeanalizowaniu treści tego wyroku oraz uzasadnienia, prokurator podejmie dalsze decyzje - zapowiada.
Radio Zet podało nieoficjalnie, że w trakcie postępowania przeciwko Filipowi J. część prokuratorów przydzielonych do sprawy uważało, że należy ją umorzyć na podstawie artykułu 62a Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Mówi on, że postępowanie można umorzyć w przypadku posiadania nieznacznej ilości narkotyków na własny użytek sprawcy.
Rzeczniczka prokuratury zaprzecza jednak tym doniesieniom. - Ze strony prokuratury został skierowany akt oskarżenia, prokurator w mowach końcowych wnosił o skazanie. Z naszej inicjatywy takiej propozycji nie było - mówi Skrzyniarz.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock