Ratusz chce walczyć z zalewem całodobowych budek monopolowych. - Rykoszetem oberwą dobre restauracje - alarmuje jeden z aktywistów miejskich i wylicza znane lokale na Żoliborzu, które - jego zdaniem - mogą stracić koncesje w wyniku zmiany zasad. Ratusz dementuje: zmiany dotyczą sklepów, a nie lokali gastronomicznych. Jak dokładnie mają wyglądać?
Do tej pory w Warszawie w odległości 50 metrów od kościołów, szkół i przedszkoli nie można było sprzedawać alkoholu. Ratusz planuje zwiększenie zasięgu stref chronionych do 100 m. Witold Weszczak, aktywista miejski związany z grupą M20 zwraca uwagę na drugą stronę medalu.
- Koncesje straci nie tylko część monopolowych 24 h, ale lokale i restauracje, w których sprzedawany jest alkohol na wynos. Budy z wódą pewnie polecą, ale wygląda na to, że rykoszetem oberwą knajpy i restauracje, gdzie można na wynos kupić dobrą whisky czy wino - przekonuje i udostępnia listę swoich ulubionych lokali na Żoliborzu, które mogą mieć kłopot. W zasięgu planowanych stref zakazanych mogą się znaleźć: Kotłownia, el Caribe, Łuski i Ości, Delluso i Pasadena. Według opracowanej na szybko "mapki" utrata koncesji będzie też grozić Żywicielowi, Pracovni i La Stradzie.
- Ratusz zamierza użyć broni masowego rażenia zamiast narzędzia chirurgicznego - ocenia w rozmowie z tvnwarszawa.pl Weszczak.
Restauracje są bezpieczne?
Jednak ratusz obstaje przy swoim. - Nowe zapisy nie obejmują lokali gastronomicznych, bo problem jest z detaliczną sprzedażą alkoholu, a nie spożywaniem go na miejscu w lokalu - uspokaja tvnwarszawa.pl Michał Olszewski, wiceprezydent miasta. - Ale jeżeli restaurator na podstawie osobnego zezwolenia sprzedaje alkohol w detalu, to będą obowiązywały go te same przepisy co sklep monopolowy, bo generuje ten sam problem - zastrzega.
Przyznaje przy tym, że problem jest głównie ze spożywaniem wokół sklepów. - Głównie tego dotyczą skargi mieszkańców, a nam zależy nam na tym, żeby eliminować taką kulturę spożywania alkoholu - dodaje Olszewski.
"Pomysł genialny"
Entuzjastą rozwiązania zaproponowanego przez ratusz jest Krzysztof Dąbrowa, przewodniczący Komisji Dialogu Społecznego ds. Przeciwdziałania Alkoholizmowi.
- Ludzie kupują alkohol w sklepach, piją go w domu albo w bramie, bo knajpa jest za droga. Tak regulują emocje. Pomysł, żeby zwiększyć te odległości jest genialny, jestem jego gorącym zwolennikiem - deklaruje w rozmowie z tvnwarszawa.pl i dodaje, że wprowadzenie tych zmian może pozytywnie wpłynąć na ograniczenie problemu alkoholizmu.
Szerszy katalog miejsc
Zmian będzie więcej. Inaczej będzie mierzona odległość od strefy chronionej. Teraz będzie liczona w linii prostej, od sklepu do najbliższego punktu obiektu chronionego, czyli np. ogrodzenia. W planie jest też rozszerzenie katalogu miejsc chronionych o żłobki, ośrodki wsparcia dziennego i poradnie psychologiczno-pedagogiczne.
Może skorzystać z okazji i pójść krok dalej? - Byłoby dobrze, gdyby możliwość sprzedaży alkoholu była uzależniona również od opinii mieszkańców, sprawdzenia, czy są na to gotowi np. za pomocą konsultacji - proponuje Krzysztof Dąbrowa. Przyznaje przy tym, że dla małych osiedlowych sklepów sprzedaż napojów wyskokowych jest często głównym źródłem utrzymania. - Alkohol to najlepszy artykuł, nie psuje się, łatwo magazynuje, dobrze sprzedaje - zauważa.
Póki co ratusz nie rozważa dodawania do katalogu miejsc chronionych bloków ani osiedli.
- Ustawodawca jasno przewidział, że obiekt chroniony musi mieć uzasadnienie, dlaczego chcemy go chronić. Nie znajduję powodu, dla którego bloki mieszkalne czy osiedla mieszkaniowe miałyby znaleźć się na tej liście, mamy dużo takich wniosków, dotyczą też m.in. miejsc pamięci czy przystanków autobusowych i odrzucamy je - przyznaje Olszewski.
Głosowanie w lipcu?
Razem z projektem tych zmian Rada Warszawy zajmie się także propozycją zmniejszenia liczby koncesji dla sklepów sprzedających mocniejsze alkohole. Radni mają się tym zająć w lipcu. Jeśli zaakceptują zmiany, nowe regulacje wejdą w życie prawdopodobnie w ciągu kilku miesięcy.
- Poczekajmy na ostateczne kształt uchwały rady miasta. Te propozycje powstały w wyniku debat o bezpieczeństwie, gdzie mieszkańcy przedstawiali zastrzeżenia do funkcjonujących budek z alkoholem - podsumowuje Agnieszka Kłąb, zastępca rzecznika ratusza.
kś/b
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl