Pan Grzegorz podczas drogi do pracy doświadczył nietypowego spotkania. Przed jego samochodem zatrzymał się ciekawski łoś. Zwierzę z zainteresowaniem przyglądało się autu i... jadło śnieg.
Pan Grzegorz przesłał nagranie z tej sytuacji do redakcji Kontaktu 24 i opowiedział, co się dokładnie wydarzyło.
- To było przed ósmą, może za dwadzieścia ósma. Godzina, w której osoby mieszkające w okolicy wyjeżdżają do pracy. Przejechałem kawałek i zauważyłem formujący się przede mną korek. Wszyscy zwolnili. Wystarczyło, że przejechałem kilka metrów, a dowiedziałem się co, a bardziej kto, jest winny zaistniałej sytuacji. W rowie, tuż obok ulicy, stał łoś - opowiadał pan Grzegorz.
"Zdecydował się wyjść na środek ulicy"
Mężczyzna zaznaczył, że zwierzę zatrzymało się bezpośrednio przed jego autem. - Samochody mijały go ze szczególną ostrożnością, zachowując odpowiednią odległość i prędkość. Trwało to może z dziesięć minut. Gdy nadeszła moja kolej na wyminięcie zwierzęcia, to zdecydowało się wyjść na środek ulicy. Łoś zablokował mnie. Stanął dosłownie naprzeciw mojego samochodu i patrzył to na mnie, to na moje auto. Oczywiście spokojnie czekałem na jego kolejny ruch, nie chciałem go płoszyć a tym bardziej denerwować. Nasze bliskie spotkanie trwało może z trzy, cztery minuty. Później odszedł - przekazał.
- Mieszkam w okolicy Puszczy Słupeckiej, także takie spotkania to nie jest dla mnie nic nowego. Łosie spotykam na swojej drodze co najmniej raz w tygodniu. Są też inne zwierzęta, które chętnie pokazują się w okolicy, są to między innymi sarny, borsuki, dziki czy lisy - dodał.
Źródło: Kontakt 24
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24/Grzesiek