78 lat temu żołnierze oddziału specjalnego Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej "Pegaz" dokonali zamachu na Franza Kutscherę, zwanego "katem Warszawy". Dowódca SS i policji dystryktu warszawskiego trafił do stolicy z misją siania terroru i zdyskredytowania podziemia w oczach ludności cywilnej. Zginął w Alejach Ujazdowskich na mocy wyroku Polskiego Państwa Podziemnego.
We wtorek, 1 lutego uczczona została 78. rocznica akcji bojowej "Kutschera". Jej uczestnikom oddano hołd podczas uroczystości w Alejach Ujazdowskich, gdzie - w miejscu wykonania wyroku polskiego podziemia na Franzu Kutscherze - znajduje się pamiątkowy kamień. Główną część obchodów poprzedziła msza święta celebrowana o godzinie 10 w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w intencji żołnierzy batalionu "Parasol". - Wykonanie wyroku na niemieckim oprawcy Franzu Kutscherze było dowodem na to, że Polskie Państwo Podziemne istnieje. Był to dowód na to, że Polacy kochają wolność, niepodległość ponad wszystko i że w imię tej wartości, gotowi są poświęcić swoje zdrowie, a nawet życie - powiedział Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Kwiaty pod tablicą upamiętniającą poległych złożyli między innymi wicepremier Piotr Gliński, wicemarszałek Senatu RP Bogdan Borusewicz w imieniu Marszałka Senatu RP Tomasza Grodzkiego.
Następnie uroczystości przeniosły się w Aleje Ujazdowskie 21, gdzie znajduje się tablica upamiętniająca mieszkańców Warszawy rozstrzelanych 2 lutego 1944 roku w ramach egzekucji odwetowej za śmierć Kutschery.
Organizatorami obchodów 78. rocznicy akcji bojowej "Kutschera" był Urząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Społeczny Komitet Opieki nad Grobami Poległych Żołnierzy Batalionu "Zośka", depozytariusz tradycji i sztandaru batalionu "Parasol".
Zamach na "kata Warszawy"
Akcja "Kutschera" była najważniejszą zakończoną sukcesem akcją bojową wymierzoną w wysokiego funkcjonariusza niemieckiego aparatu terroru - dowódcę SS i policji na dystrykt warszawski Generalnego Gubernatorstwa Franza Kutscherę. Pojawił się on w okupowanej Warszawie jesienią 1943 roku. Oznaczało to nasilenie się represji wobec ludności cywilnej - łapanek, ulicznych egzekucji i obwieszczeń zapowiadających rozstrzelanie kolejnych Polaków w odwecie za akcje sabotażowe i likwidacyjne podziemia. Represjami chciał złamać warszawiaków i zdyskredytować w ich oczach ruch oporu.
Reakcją Polskiego Państwa Podziemnego był wyrok śmierci na Kutscherę. Rozkaz wydał generał August Fieldorf "Nil". Zamachu dokonali żołnierze oddziału specjalnego Kedywu Komendy Głównej AK "Pegaz" (późniejszego "Parasola") - dowódca akcji Bronisław Pietraszewicz "Lot", Stanisław Huskowski "Ali", Zdzisław Poradzki "Kruszynka", Michał Issajewicz "Miś", Marian Senger "Cichy", Henryk Humięcki "Olbrzym", Zbigniew Gęsicki "Juno", Bronisław Hellwig "Bruno", Kazimierz Sott "Sokół", Maria Stypułkowska-Chojecka "Kama", Elżbieta Dziębowska "Dewajtis", Anna Szarzyńska-Rewska "Hanka" - 1 lutego 1944 roku w Alejach Ujazdowskich w Warszawie.
Według historyków zabicie Kutschery było dla Niemców ogromnym zaskoczeniem. Sposób i dynamika przeprowadzenia akcji spowodowały, że podejrzewali oni, iż jej wykonawcami byli członkowie pododdziału komandosów przeszkolonych w Anglii i zrzuconych na teren Polski. Tymczasem wszyscy uczestnicy akcji byli żołnierzami wyszkolonymi w warunkach konspiracyjnych.
W trakcie akcji bojowej ranionych zostało czterech jej uczestników, dwóch z nich zmarło kilka dni później. Natomiast podczas ucieczki zginęli "Juno" i "Sokół", którzy zostali otoczeni przez Niemców na moście Kierbedzia. Obaj skoczyli do Wisły, ginąc w jej nurtach. W latach 50. na balustradzie mostu Śląsko-Dąbrowskiego pojawiła się tablica upamiętniająca ich śmierć. W styczniu informowaliśmy o jej tajemniczym zniknięciu:
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Bundesarchiv