Grupa 14 Kobiet z Mostu odwołała wydarzenie "Niepodległa dla wszystkich" zaplanowane na 11 listopada w centrum stolicy. Organizatorki zdecydowały się na ten krok, mimo że ich zgromadzenie było legalnie zarejestrowane przez stołeczny ratusz. Na popołudniowej konferencji wyjaśniły, że w związku z tym, że marsz narodowców zyskał status uroczystości państwowej, nie będą w stanie zapewnić bezpieczeństwa w jego trakcie. Oceniły też, że decyzja o nadaniu mu takiej rangi to "naruszenie obywatelskiego prawa do protestowania".
Zgromadzenie "Niepodległa dla wszystkich" miało rozpocząć się od przemówień na rondzie Dmowskiego. Następnie planowany był przemarsz Alejami Jerozolimskimi i mostem Poniatowskiego w kierunku błoni Stadionu Narodowego. Organizatorki zdecydowały się jednak na odwołanie wydarzenia, ponieważ we wtorek Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych ogłosił, że nadaje status uroczystości państwowej Marszowi Niepodległości, który środowiska narodowe zapowiadały, mimo że sądy uchyliły decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji tego zgromadzenia jako cykliczne.
Grupa 14 Kobiet z Mostu opublikowała w środę oświadczenie. Jak podkreślono, swoją decyzję "komunikują z pełnym przekonaniem, że tak należało postąpić".
11 listopada 2021 nie będzie marszu "Niepodległa dla wszystkich" - oświadczenie 14 Kobiet z Mostu
"Sojusz partii rządzącej i neofaszystów jest faktem. Organizacja obchodów państwowych święta 11 listopada przez brunatną koalicję nie będzie jej oficjalnym zawiązaniem, a spektakularnym potwierdzeniem współpracy, która trwa od dawna i jest opłacana przez PiS z naszych pieniędzy. Warszawę czeka zatem pochód z hasłami nienawiści. Będzie dla służb priorytetowy. Zrobią one wszystko, by nikt i nic nie zakłóciło nacjonalistycznego święta koalicji pod znakiem falangi. Przeprowadzenie pokojowego zgromadzenia w tych warunkach, w tym samym czasie i miejscu, jest niemożliwe" - oznajmiły aktywistki.
Wyjaśniły też, że ich głównym priorytetem było zapewnienie bezpieczeństwa uczestniczkom oraz uczestnikom. "Przypominamy, że wydarzenie 14 Kobiet z Mostu było zaplanowane jako opowieść o prawach człowieka, zrealizowana w scenariuszu wymagającym zgoła innego otoczenia. Wraz z państwowymi obchodami pisowsko-faszystowskimi, otoczenie całkowicie to wyklucza" - zaznaczyły.
Aktywistki zarzuciły partii rządzącej, że "zrobi ona wszystko i użyje wszelkich bezprawnych, przemocowych metod, by dowieść, że Polska jest jej własnością". "Nie zdecydowałyśmy się na zorganizowanie wydarzenia w innym miejscu z prostej przyczyny - byłoby to uznanie, że bezprawnymi metodami można przenosić obywatela jak pionek po mapie Warszawy, że zgadzamy się na wyznaczenie nam miejsca - byle z dala od Ronda Praw Kobiet. W ten sposób legitymizowałybyśmy bandyckie działania partii rządzącej. Nie możemy tego zrobić" - podkreśliły organizatorki.
W oświadczeniu namawiały też do obecności w przestrzeni miejskiej Warszawy podczas Święta Niepodległości, "tam, gdzie będą się odbywać inne pokojowe i bezpieczne wydarzenia afirmujące prawa człowieka oraz sprzeciw wobec nienawiści".
"To jest naruszenie obywatelskiego prawa do protestowania, wyrażania swoich opinii, do zgromadzeń"
- Uznałyśmy, że nasze wydarzenie nie może się odbyć, ponieważ nie jesteśmy w stanie zagwarantować jego uczestniczkom i uczestnikom bezpieczeństwa, a był to dla nas absolutny priorytet. Nasze wydarzenie miało mieć formę takiego minipanelu ulicznego, dyskusyjnego na temat prawa człowieka. Chciałyśmy dać głos ludziom, specjalistom i praktykom od praw człowieka, żeby opowiedzieli nam, jak jest, jak jest źle i żebyśmy wspólnie wysnuli opowieść o Polsce naszych marzeń. W sytuacji, w której bezprawnie miałybyśmy być otoczone wielotysięcznym tłumem skrzykniętym przez środowiska neofaszystowskie, to wydarzenie traci kompletnie sens. Jest również technicznie nie do zrealizowania - mówiła na popołudniowej konferencji Ewa Błaszczyk, jedna z organizatorek "Niepodległej dla wszystkich".
Druga z nich, Agnieszka Wierzbicka, dodała, że w związku z tym, że marsz narodowców będzie wydarzeniem o charakterze państwowym, to właśnie tam znajdą się wszelkie służby jak policja, żandarmeria czy Służby Ochrony Państwa. - Nie mogłybyśmy więc zapewnić bezpieczeństwa i odpowiedniego przekazu, na którym nam zależy - wyjaśniła.
W jej ocenie marsz narodowców został "zgłoszony i przepracowany z naruszeniem podstawowych procedur związanych z organizują takich wydarzeń". - To, co zrobił PiS w połączeniu ze środowiskiem neofaszystowskim, jest całkowicie bezprawnym działaniem. To, co się teraz dzieje, to jest nic tylko naruszenie obywatelskiego prawa do protestowania, do wyrażania swoich opinii, do zgromadzeń, do odzyskania Warszawy w kontekście takim, żeby przestała się ona 11 listopada palić racami, palić nienawiścią - podsumowała.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24