W połowie lipca, bez rozgłosu, miasto wymieniło prezesa Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania. Sprawę nagłośniła jedna z kandydatek na prezydenta Warszawy i zapytała publicznie, czy skutkiem tej zmiany są dzisiejsze problemy z odbiorem śmieci na Mokotowie.
Jak już pisaliśmy na tvnwarszawa.pl, mieszkańcy Mokotowa skarżą się, że odpady od początku sierpnia wylewają się ze śmietników. To efekt zmiany firmy odpowiedzialnej za wywóz śmieci z dzielnicy. Gdy poprzednia umowa się skończyła, ratusz rozpisał przetarg. Ale nikt się nie zgłosił, więc w trybie awaryjnym zwrócono się do należącego do miasta MPO.
"Cicha wymiana"
Ratusz przeprowadził błyskawiczne negocjacje ze spółką. Trwały od 11 do 13 lipca. W efekcie MPO podpisało kontrakt na wywóz śmieci z Mokotowa. Na razie radzi sobie nie najlepiej.
Justyna Glusman, kandydatka ruchów miejskich na prezydenta Warszawy, zwróciła uwagę, że bez rozgłosu miasto dokonało zmian na czele spółki. I zapytała, czy miało to wpływ na chaos na Mokotowie. "MPO po przejęciu zadania 13.07 nie daje rady zorganizować sprawnej obsługi. Czy wpływ na sytuację ma cicha wymiana prezesa spółki?" - napisała na Twitterze.
Chaos z odbiorem śmieci na Mokotowie. Zgodnie z obawami red. Zubik z @GazetaStoleczna, MPO po przejęciu zadania 13.07 nie daje rady zorganizować sprawnej obsługi. Czy wpływ na sytuację ma cicha wymiana prezesa spółki? Czy czeka nas Neapol w Warszawie? @tvnwarszawa @k_wisniewska pic.twitter.com/Rck6iNhODJ— Justyna Glusman (@JustynaGlusman) 8 sierpnia 2018
Prezes spółki rzeczywiście zmienił się w połowie lipca. Do dymisji podał się Krzysztof Bałanda, a prezydent miasta przyjęła jego rezygnację. Zbieżność tych terminów pozwala postawić pytanie, co spowodowało rezygnację. Czy ratusz miał problemy z przekonaniem prezesa do przejęcia nowych obowiązków na Mokotowie? Taką wersję potwierdzałby fakt, że - jak dowiadujemy się w ratuszu - pod umową nie podpisał się już Bałanda (był na zwolnieniu), a dwaj pozostali członkowie zarządu: Jarosław Robak i Bronisława Trzeszkowska.
Możliwy jest również inny powód. W ostatnim czasie w MPO było skierowane ostrze krytyki między innymi za odór dochodzący z przetwórni śmieci na Radiowie, a także za opóźnienie związane z budową spalarni na Targówku.
"Potrzebne wzmocnienie"
Wersja oficjalna jest inna. - Pani prezydent ponownie przejęła w swoje kompetencje (od swojego zastępcy Witolda Pahla - przyp. red.) nadzór właścicielski nad miejskimi spółkami. Spotkała się z ich władzami i sprawdzała, jak funkcjonują. Zdecydowała, że w Miejskim Przedsiębiorstwie Oczyszczania jest potrzebne wzmocnienie – informuje Agnieszka Kłąb, rzeczniczka ratusza.
Prezesem spółki został 20 lipca Michał Hamryszak. Jak mówi Kłąb, wybór padł na niego ze względu na umiejętności menadżerskie. Hamryszak był między innymi dyrektorem Zarządu Oczyszczania Miasta czy Szybkiej Kolei Miejskiej. - Sprawa z odbiorem śmieci na Mokotowie jest dla nowego prezesa pierwszym sprawdzianem skuteczności - zapowiada Kłąb.
Michał Hamryszak to wszechstronny fachowiec. Był już prezesem Szybkiej Kolei Miejskiej w Warszawie, Telekomunikacji Kolejowej i Polmozbytu Szczecin.— Z Biegiem Szyn (@z_biegiem_szyn) 8 sierpnia 2018
ran/mś/b