W wieczór wyborczy głośno było o kilku komisjach w których, pomimo wybicia godziny 21, wciąż utrzymywały się kolejki. Wśród nich był podwarszawski Sulejówek, gdzie na oddanie głosu trzeba było poczekać nawet dwie i pół godziny. Zainteresowanie było tak duże, że do tego lokalu konieczne było dowożenie kart wyborczych. Sulejówek był jednym z miast, które w dużej liczbie odwiedzali tzw. turyści wyborczy, czyli osoby, które zdecydowały się zagłosować poza miejscem zamieszkania, by zwiększyć szanse opozycji na mandat.
Frekwencja w Sulejówku w porównaniu do 2019 roku się poprawiła. Zagłosowało 84,49 procent uprawnionych. Cztery lata temu frekwencja wynosiła 72,97 procent. Zmieniły się też upodobania polityczne głosujących.
Spadło poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości
Jak wynika z ostatecznych danych opublikowanych przez PKW w Sulejówku najwięcej głosów oddano na kandydatów Koalicji Obywatelskiej - 6 525 - co daje 39,80 procent.
Na poparcie przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości zdecydowało się 4 279 wyborców (26,10 procent), na Trzecią Drogę 2 669 (16,28 procent), Lewicę 1 331 (8,12 procent), Konfederację 1 062 (6,48 procent), Bezpartyjnych Samorządowców 320 (1,95 procent), Komitet Wyborczy Polska Jest Jedna 164 (1 procent), Ruch Naprawy Polski 33 (0,2 procent) i Normalny Kraj 12 (0,07 procent).
Dla porównania, w 2019 roku największą liczbą głosów w tym mieście mogła pochwalić się partia rządząca - przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości mieli w Sulejówku ponad 42-procentowe poparcie. Koalicja Obywatelska odnotowała z kolei wynik 30,35 procent.
W Sulejówku największym poparcie może w tym roku pochwalić się Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO), na którą zagłosowało 4366 osób. To niemal czterokrotnie więcej niż osoba z drugim wynikiem czyli Kacper Sakowicz (Prawo i Sprawiedliwość), którego poparło 1 125 osób.
Autorka/Autor: kz/b
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Wieczorek