Karty zostały przyznane marszałkowi Adamowi Struzikowi, jego czterem zastępcom, dyrektorowi urzędu marszałkowskiego, skarbnikowi, dyrektorowi przedstawicielstwa województwa w Brukseli oraz dyrektorowi biura realizującego wydatki urzędu.
O karty zapytał w interpelacji jeden z radnych Sejmiku Mazowsza. Pretekstem były tzw. taśmy "Wprost". Pokazały one, że najważniejsi politycy w kraju kartami służbowymi płacą za prywatne spotkania w restauracjach. Jedna kolacja mogła kosztować nawet 1,5 tysiąca złotych.
"Bezsensowne wydatki"
Wicemarszałek Leszek Ruszczyk w odpowiedzi na interpelację radnego poinformował, że przez 7,5 roku dziewięć kart kosztowało Urząd Marszałkowski prawie 658 tysięcy złotych.
Za co płacono służbowymi kartami? Tego wicemarszałek Ruszczyk już nie ujawnił. - Jako radni będziemy w tej sprawie żądali wyjaśnień. Będziemy domagać się szczegółowej informacji na co konkretnie był wydawane pieniądze ze służbowych kart - zapowiada Grzegorz Pietruczuk, radny Sejmiku Mazowsza (SLD).
Pietruczuka dziwi rozrzutność marszałka Struzika. - Mówi się, że przez janosikowe województwo zbankrutowało. Okazuje się jednak, że kasę Mazowsza pustoszą również zbędne wydatki marszałka. Jednym z takich bezsensownych wydatków są karty kredytowe - oburza się radny. - Za te pieniądze można wybudować boisko wielofunkcyjne lub trzy duże place zabaw albo wyremontować szkołę - przekonuje.
Z kolei Marta Milewska, rzeczniczka prasowa urzędu marszałkowskiego przekonuje, że wydatki realizowane za pomocą karty płatniczej nie różnią się niczym od wydatków realizowanych na przykład przelewem. - I jedne, i drugie są szczegółowo monitorowane i rozliczane. Osoba, która dokonuje zakupu za pomocą karty, zobligowana jest w przeciągu pięciu dni dostarczyć do urzędu fakturę. Zdecydowana większość wydatków związana jest z funkcjonowaniem urzędu, a nie wydatkami tzw. reprezentacyjnymi – tłumaczy Milewska.
W ratuszu bez kart
O służbowe karty kredytowe zapytaliśmy również stołeczny ratusz. Jego rzeczniczka Agnieszka Kłąb powiedziała, że prezydent Warszawy takie karty zlikwidowała tuż po objęciu stanowiska w 2006 roku.
W ratuszu istnieje szczegółowy regulamin z określonym limitem na zakupu artykułów spożywczych dla gości przyjmowanych przez urzędników. Dla prezydent limit to 1,3 tys. złotych miesięcznie. Jej zastępcy mają do dyspozycji po 600 złotych, a dyrektorzy biur tylko po 150 złotych.
PROBLEMY MAZOWSZA Z JANOSIKOWYM:
Komentarz Adama Struzika dot. pożyczki na janosikowe
Bartłomiej Frymus - b.frymus@tvn.pl /b
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Marszałkowski