W Sierpcu na Mazowszu 15-latek zakopał skradziony telefon komórkowy na polu uprawnym, niedaleko miejsca swojego zamieszkania. By go znaleźć, policjanci użyli wykrywacza metalu. Teraz nastolatek odpowie za kradzież przed sądem rodzinnym.
Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Sierpcu aspirant Katarzyna Krukowska poinformowała w piątek, że do kradzieży doszło kilka dni temu w tamtejszym domu kultury. Właścicielka telefonu komórkowego o wartości 2800 złotych pozostawiła go w jednym z pomieszczeń. Później zgłosiła kradzież.
Policjanci ustalili okoliczności i zatrzymali 15-latka. - Okazało się, że po kradzieży zakopał on telefon komórkowy na polu uprawnym niedaleko miejsca swego zamieszkania - wyjaśniła aspirant Krukowska.
Twierdził, że nie pamięta, gdzie go zakopał
Jednak odzyskanie urządzenia nie było wcale takie proste, ponieważ nieletni stwierdził, że nie pamięta dokładnie miejsca, gdzie ukrył łup.
- Funkcjonariusze musieli skorzystać z urządzenia do wykrywania metalu (...) i dzięki temu ostatecznie telefon udało się odzyskać. Niedługo trafi on do właścicielki - zaznaczyła aspirant Krukowska. Dodała, że 15-latek zakopał telefon, żeby - jak tłumaczył - wrócić po niego, kiedy sprawa kradzieży już ucichnie.
- Nieletni już usłyszał zarzut popełnienia czynu karalnego, a o jego dalszym losie zdecyduje wkrótce sąd rodzinny - dodała rzeczniczka sierpeckiej policji.
Źródło: PAP