5 tysięcy złotych grzywny musi zapłacić Robert N., pseudonim Frog, za swój szaleńczy rajd po Warszawie - zdecydował stołeczny sąd. W sprawie N. toczą się jeszcze dwa postępowania.
- Wyrok w trybie nakazowym nakładający grzywnę zapadł 2 grudnia - potwierdziła sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzeczniczka prasowa warszawskiego sądu okręgowego.
Jak dodała, Roberta N. ukarano za 30 wykroczeń, które popełnił podczas swojego szaleńczego rajdu po Warszawie. - Wykroczenia dotyczą naruszenia zasad ruchu drogowego - sprecyzowała Leszczyńska-Furtak.
"Frog" ma zapłacić 5 tysięcy złotych grzywny i 550 złotych kosztów sądowych. Wyrok nie jest prawomocny i mężczyźnie przysługuje prawo do odwołania się.
To nie koniec kar?
Robert N. zasłynął nagraniami swoich szaleńczych rajdów po ulicach Warszawy oraz na trasie między Jędrzejowem a Kielcami. W jego sprawie toczą się jeszcze dwa postępowania.
Prokuratura w Płocku w połowie września postawiła "Frogowi" dwa zarzuty - obydwa dotyczą spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym: w lutym na drodze pod Kielcami i w czerwcu w Warszawie. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
Ponadto 9 stycznia "Frog" będzie odpowiadał przed sądem za niszczenie mienia. Mężczyzna miał z balkonu rzucać butelkami w samochody oraz "przespacerował" się po karoserii jednego z nich.
Szaleńcza jazda po ulicach Warszawy
W czerwcu w internecie pojawił się film, na którym widać, jak kierowca BMW wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle, prowadzi auto z dużą prędkością slalomem między innymi pojazdami, a także ściga się z motocyklistami.
Wcześniej, w lutym, na trasie między Jędrzejowem a Kielcami, Robert N., jadąc z dużą prędkością, miał zmuszać innych kierowców do gwałtownego zjeżdżania i zmian toru jazdy oraz nie reagował na sygnały policji, która chciała go zatrzymać.
Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód postawiła za to Robertowi N. zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co podlega karze pozbawienia wolności do trzech lat. Robert N. nie przyznał się do winy i odmówił wyjaśnień. Jednak w marcu prokurator uznał, że Robert N. nie popełnił przestępstwa, a jedynie wykroczenie i sprawę umorzył.
Pod koniec września w sieci pojawił się kolejny film z popisami białego BMW. Wideo opublikowano na tym samym profilu, na którym pojawiło się wcześniej nagranie z brawurowego rajdu po Warszawie. Śledczy mieli je zbadać w kontekście zakazu prowadzenia pojazdów, jaki został nałożony na Roberta N. Okazało się jednak, że nagranie powstało w kwietniu, gdy zakaz jeszcze nie obowiązywał.
bf/lulu