Wydawało się, że Bemowo polityczne waśnie w tej kadencji ma już za sobą. Sytuację skomplikował jednak środowy wyrok NSA, który stanął po stronie odwołanego dwa i pół roku temu burmistrza Krzysztofa Zygrzaka.
Zygrzak to współpracownik byłego wiceprezydenta Warszawy Jarosława Dąbrowskiego. Ich ugrupowanie doszło do władzy w dzielnicy zaraz po wyborach samorządowych w 2014 roku. Zygrzak został burmistrzem, ale nie mógł zarządzać Bemowem, bo Hanna Gronkiewicz-Waltz nie chciała udzielić mu koniecznych do tego pełnomocnictw. Tłumacząc się m.in. brakiem zaufania po wybuchu głośnej tzw. afery bemowskiej, której Dąbrowski - mentor i współpracownik Zygrzaka - był głównym bohaterem.
Spór o władzę
Zygrzak składał pozwy do sądu i organizował głośne konferencje prasowe, gdzie oskarżał prezydent stolicy o łamanie prawa. Pozwolił sobie nawet na wywieszenie na bemowskim ratuszu gigantycznego plakatu, na którym porównał ją do… Władimira Putina.
Gronkiewicz-Waltz na Bemowo przysłała zarząd komisaryczny z Markiem Lipińskim (PO) na czele. Dokładnie rok temu w dzielnicy uformowała się jednak nowa - dość egzotyczna, acz stabilna koalicja Platformy Obywatelskiej z Prawem i Sprawiedliwością. Zdobyli większość w radzie i wybrali nowego burmistrza Michała Grodzkiego z PiS.
Wyrok sądu i powrót Zygrzaka
Po blisko 12 miesiącach spokoju w czwartek Krzysztof Zygrzak poinformował, że wygrał w Naczelnym Sądzie Administracyjnym ze stołecznym ratuszem. - Z wyroku sądu wynika wprost, że mój zarząd wybrany w grudniu 2014 roku nigdy nie został odwołany. Bo nie został. Nie było takiej uchwały rady dzielnicy i nadal nie ma. A czynności nadzorcze, które podjęła rada miasta sąd uznał za nieważne - powiedział nam po południu sam zainteresowany.
Co na to ratusz? Jego rzeczniczka Agnieszka Kłąb poinformowała, że sprawa jest analizowana przez prawników.
- W przypadku trzech uchwał Naczelny Sąd Administracyjny odesłał je do ponownego rozpatrzenia przez sąd wojewódzki, ale w przypadku jednej rzeczywiście mamy już oświadczenie. Musimy sprawdzić, jakie to ma przełożenie na dzisiejszą sytuację prawną i faktyczną - doprecyzowała.
Sam Zygrzak w wydanym w czwartek oświadczeniu poinformował, że w piątek zamierza stawić się w bemowskim ratuszu, gotowy do pracy. W rozmowie z tvnwarszawa.pl dodał jednak, że czeka na rozwój wydarzeń i stanowisko prezydent Warszawy, do której wysłał pismo i nie otrzymał odpowiedzi. - Najprawdopodobniej jeszcze dziś albo jutro odbędzie się posiedzenie zarządu i podejmiemy jakieś formalne uchwały - spekulował.
O komentarz poprosiliśmy też obecnego burmistrza Michała Grodzkiego (PiS). Pytany o to, co będzie jeśli Krzysztof Zygrzak w piątek stawi się w jego gabinecie i będzie chciał zabrać się do pracy, odpowiedział krótko: Nie wiem.
- Żadnego oficjalnego pisma w tej sprawie nie mam - przekonywał i podkreślał, że jego wybór z czerwca ubiegłego roku "też jest legalny".
Ekspresowa sesja
Wieczorem sprawy nabrały tempa. W trybie ekspresowym radni zwołali sesję na godzinę 21.00. Na niej odwołali obydwa zarządy i zorganizowali nowe wybory. Te przebiegły bez niespodzianek, a koalicja PO, PiS i lokalnej Bemowskiej Wspólnoty Samorządowej potwierdziła swoją stabilność.
wybierając zarząd w dotychczasowym składzie. Burmistrzem został Michał Grodzki, a jego zastępcami Błażej Poboży (PiS), Grzegorz Kuca i Marek Lipiński (obaj z PO) oraz Stanisław Pawełczyk z BWS.
Zobacz archiwalne nagrania opisujące spór ratusza z Krzysztofem Zygrzakiem:
Bemowo
Bemowo
kw/b
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl