Władze miasta chwalą się, że to największa umowa na tramwaje podpisana dotychczas w Polsce. Obejmuje ona dwie dostawy. Pierwsza - w ramach zamówienia podstawowego - dotyczy 123 składów, które mają zostać dostarczone do końca 2022 roku. Kolejną pulę 90 składów Tramwaje Warszawskie będą mogły kupić w ramach opcji. Jeśli znajdą na to środki finansowe, pojawią się one w stolicy do końca roku 2023.
- To wydarzenie, które zmieni jakościowo skład tramwajów, które poruszają się po naszych torowiskach. W skali kwot, o jakich rozmawiamy, to również wydarzenie bez precedensu - powiedział przed podpisaniem umowy wiceprezydent Robert Soszyński.
Hyundai dostanie za nowe tramwaje 1 mld 825 mln złotych. Część tej kwoty pokryje dofinansowanie z Unii Europejskiej. - To zamówienie, jakiego Tramwaje Warszawskie jeszcze nie realizowały - podkreślił Soszyński.
Wyjaśnił też, że ze względu na wagę tego wydarzenia, podpisane umowy miało charakter uroczysty. Oprócz przedstawicieli miasta i Tramwajów Warszawskich wzięli w nim udział Mira Sun, ambasador Republiki Korei w Polsce oraz Geon Yong Lee, dyrektor generalny firmy Hyundai.
Najdłuższe tramwaje w stolicy
Firma Hyundai dostarczy do Warszawy trzy rodzaje tramwajów, o różnej długości, w wersji dwu- i jednokierunkowej. Urzędnicy zapowiadają, że będą to najdłuższe tramwaje w stolicy (32,5 metra) i będzie w nich mogło podróżować do 240 pasażerów.
- Wszyscy chcemy, żeby te tramwaje dobrze służyły warszawiakom. W tym celu wyciągnęliśmy wnioski. Zmodyfikowaliśmy te elementy specyfikacji, które nie działały zadowalająco. Wprowadziliśmy skrętne wózki, mniejsze naciski na oś, dzięki czemu tramwaje mają być bardziej przyjazne środowisku i mają generować mniej hałasu. Kontrakt zawiera także bardzo długie okresy wsparcia technicznego przez firmę produkującą - mówił Wojciech Bartelski, prezes Tramwajów Warszawskich.
Wszystkie nowe wagony będą niskopodłogowe i klimatyzowane. Na wyposażeniu znajdzie się monitoring wewnętrzny i zewnętrzny, a także system informacji pasażerskiej. - Wpisujemy się w ogólnoświatowy trend renesansu sieci tramwajowych. Taboru będzie nie tylko więcej, ale ma on być coraz lepszej jakości - stwierdził Bartelski.
Obecnie po Warszawie jeździ niemal 530 tramwajów i dwuwagonowych składów tramwajowych. Jak podaje ratusz, 311 wagonów (59 procent floty) to wagony niskopodłogowe. To głównie składy z bydgoskiej Pesy, uzupełnione 29 pojazdami starego typu z Konstalu. "Po zrealizowaniu całości kontraktu na 213 wagonów, około 80 procent wszystkich tramwajów w stolicy będzie już miało niską podłogę" - czytamy w komunikacie ratusza.
Część składów powstanie w Polsce
Wybór koreańskiego producenta krytykowali politycy Prawa i Sprawiedliwości. Zarzucali władzom Warszawy, że nie wspierają polskiego przemysłu. Wytykali, że koreański producent dotychczas nie dostarczył tramwajów do żadnego europejskiego miasta.
Podczas środowej konferencji prasowej wiceprezydent Soszyński zadeklarował, że zdecydowana większość komponentów będzie wykonywana na terenie Polski lub we współpracy z polskimi firmami.
"Cały osprzęt energoelektroniczny powstanie w Warszawie i dostarczy go firma Medcom, która współpracuje ze światowymi producentami taboru szynowego. Z innej polskiej firmy mającej siedzibę w Warszawie - ATM - będą pochodziły rejestratory parametrów technicznych, m.in. badających prędkość czy inne informacje zbierane podczas jazdy" - zapowiada ratusz.
Urzędnicy podkreślają, że wykonawca zamierza zbudować w Polsce ponad 40 procent pojazdów z całego zamówienia.
- Hyundai Rotem traktuje Polskę jako strategiczne miejsce. Swoistą bazę dla swoich długoterminowych działań. Zdecydowaliśmy się otworzyć europejski oddział firmy w Polsce i w oparciu o organizację pracy będziemy dążyć do kolejnych sukcesów - powiedział dyrektor generalny firmy Geon Yong Lee. W planach jest otwarcie filii firmy w Warszawie.
Podkreślił też, że Hyundai ma doświadczenie w budowie pojazdów szynowych: pociągów dużych prędkości, wagonów metra, pociągów poruszających się na poduszce magnetycznej, tramwajów i pojazdów light rail. Z jego oferty skorzystało już 36 krajów świata.
Kontrowersje wokół przetargu
Przetarg na dostawę nowych tramwajów wzbudzał wiele emocji. Po raz pierwszy ogłoszono go w lutym 2017 roku. Najpierw wygrała go Skoda, ale jej oferta przekraczała budżet. Postępowanie unieważniono. Konkurenci zanegowali jednak samą ofertę Skody wskazując, że nierealnie określiła parametry zużycia energii, co wpłynęło na jej zwycięstwo.
Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że TW powinny unieważnić zwycięską ofertę i ponownie rozpatrzeć pozostałe. Tak się stało, ale w drugim postępowaniu Tramwaje Warszawskie unieważniły też ofertę Hyundaia - jedyną mieszczącą się w zakładanym budżecie. W efekcie przetarg ponownie został nierozstrzygnięty. Tym razem odwołała się koreańska firma. Decyzja zmieniała się w kolejnych instancjach. Ostatecznie jednak sąd uznał, że TW miały prawo do odrzucenia oferty z Azji.
W sierpniu 2018 zapadł prawomocny wyrok w sprawie odwołania złożonego przetargu firmy Hyundai i TW formalnie unieważniły postępowanie.
Wygrana Hyundaia
TW ponownie ogłosiły przetarg we wrześniu 2018 roku. Propozycja Pesy Bydgoszcz przekroczyła planowaną kwotę zakupu o prawie 500 milionów złotych i wyniosła 2,3 miliarda. W związku z tym na początku lutego prezydent Warszawy ogłosił zwycięską firmę - Hyundai Rotem Company.
W lutym Pesa skierowała odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej. Podawała w nim w wątpliwość między innymi przygotowanie konkurenta do realizacji kontraktu i możliwości realizacji dostaw w terminie, a także podnosiła brak wymaganych zaświadczeń o niezaleganiu z podatkami. Odwołanie Pesy zostało uznane przez KIO większości za niezasadne. Pesa odwołała się więc jeszcze raz, ale i tym razem bez efektu.
Tramwaje Hyundaia
kk/b