Poślizgiem przez kałuże

Próba sportowa przy ulicy Ordona
Źródło: Lech Marcinczak /tvnwarszawa.pl
Szutry, kałuże, topniejący śnieg i poszukiwanie przyczepności. 15. "Rajd Mazowieckie Szutry" przyciągnął kierowców poczciwych maluchów i profesjonalnych rajdówek.

W KJS, czyli konkursowej jeździe samochodem udział może wziąć praktycznie każdy. Wystarczy zarejestrowany samochód, ubezpieczenie i kask. Ważna też jest żyłka sportowca i chęć dojechania na metę próby szybciej niż reszta zawodników.

W "Mazowieckich Szutrach" wystartowało ponad 50 załóg. Z próbami zmagały się czteronapędowe subaru impreza, lancia delta, czy mazda 323. W ślad za nimi, choć z nieco większymi trudnościami podążały potężne BMW, i nieco słabsze hondy. Najgorzej mieli oczywiście najmniejsi, z klasy Tedex 126p. Startują w niej samochody, od których najłatwiej zacząć karierę sportową, czyli maluchy.

Samochody pokonywały trasę próby z różnym powodzeniem, zgodnie wyrzucając spod kół fontanny wody. Nie każdy silnik przetrwał taką zimną kąpiel. Niektóre z aut na metę wróciły dzięki sile załogi i kibiców. Na placu przy ulicy Ordona najlepszy czas wykręcił Grzegorz Karpiarz jadący suzuki Swift 4WD.

W sobotę również odbyła się impreza samochodowa. Na Bemowie ścigały się panie i pojazdy zabytkowe.

KJS "Mazowieckei Szutry"

wp/par

Czytaj także: