Po asfaltowej wyspie, której dzielnie bronił rycerz w srebrnej zbroi, nie ma już śladów. Nie ma już także dziury, która jeszcze w piątek przypominała o niedawnych przygodach volkswagena. To koniec batalii o kawałek asfaltu na alei Wojska Polskiego.
W poniedziałek dziura, która została po tym, jak drogowcy zdarli nawierzchnię i podbudowę drogi, była zalana betonem. Miejsce zostało pominięte, gdy wcześniej zdzierano nawierzchnię z całej jezdni.
Towarzyszył drogowcom
Volkswagen stał samotnie na asfaltowej wyspie, mimo że na ulicy trwa remont. Drogowcy, jakby niewzruszeni obecnością pojazdu, pracowali wokół. Samochód tkwił na pominiętym przez robotników fragmencie jezdni, chociaż nie tylko nawierzchnia, lecz także część podbudowy drogi wokół niego były już zdarte.
Bo zabrakło znaku
Niecodzienna sytuacja miała miejsce, ponieważ, jak tłumaczył rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Paweł Olek, zabrakło znaku T24 (tabliczka wskazująca, że pozostawiony pojazd zostanie usunięty na koszt właściciela). Na szczęście chwilę po tym, gdy spytaliśmy o pozostawione na drodze auto, okazało się, że znalazły się podstawy do jego usunięcia.
I rzeczywiście volkswagen został przeniesiony na chodnik, a na obszarze jego dawnego miejsca postojowego była dziura, która w poniedziałek została już zalana betonem.
mp/r