Policjanci piaseczyńskiego Wydziału Ruchu Drogowego pilotowali samochód, w którym znajdowała się chora kobieta. - Sytuacja była bardzo poważna, a każda minuta była na wagę złota. Funkcjonariusze przeprowadzili bezpieczny pilotaż pojazdu do Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie - informuje rzeczniczka piaseczyńskiej policji.
6 września z oficerem dyżurnym piaseczyńskiej komendy skontaktował się roztrzęsiony 51-letni mężczyzna.
"Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i ruszyli"
"Poinformował, że pilnie potrzebuje pomocy funkcjonariuszy ponieważ jego żona ma problemy z oddychaniem i pilnie muszą dostać się do Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie, a do pokonania mają niemały odcinek drogi, ponieważ jadą z Grójca. Mężczyzna dodał, że nie ma chwili do stracenia, dlatego podjął decyzję, że samodzielnie zawiezie żonę do szpitala" - poinformowała w komunikacie prasowym Magdalena Gąsowska, rzeczniczka piaseczyńskiej policji.
Jak dodała, oficer dyżurny, biorąc pod uwagę zagrożenie zdrowia i życia, podjął decyzję o pilotażu samochodu do warszawskiego szpitala.
"Policjanci wydziału ruchu drogowego pojawili się na drodze krajowej nr 7, włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i ruszyli w kierunku placówki medycznej, a tym samym pomogli szybko i bezpiecznie dotrzeć kobiecie do szpitala" - opisuje rzeczniczka.
Po przyjeździe na miejsce została ona natychmiast przekazana personelowi medycznemu, który udzielił jej specjalistycznej pomocy.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KSP