Obcięte palce, miliony z okupów. Rusza proces brutalnego gangu

Proceder trwał kilkanaście latArchiwum KGP

W superbezpiecznej sali Sądu Okręgowego na Bemowie rozpoczęła się w piątek sprawa, jakiej jeszcze nie było. Nigdy wcześniej stołeczni sędziowie nie prowadzili procesu, który dotyczyłby aż dziesięciu uprowadzeń dla okupu. O 11.30 prokurator zaczął odczytywać długi akt oskarżenia.

O tzw. gangu obcinaczy palców zrobiło się głośno 13 lat temu. Jego makabryczna nazwa wzięła się stąd, że przestępcy wysyłali bliskim porwanych ich palce. Miało to zmusić opornych do szybszego zapłacenia okupu.

Do tej pory jednak żadna sprawa, w której ofiara byłaby okaleczona lub zabita, nie trafiła do sądu. W piątek w superbezpiecznej sali Sądu Okręgowego w Warszawie zaczyna się proces, który na działalność tej grupy może rzucić nowe światło. Może, ale nie musi.

"Buła" i "Konik" zginęli w Pakerze

Na ławie oskarżonych za kuloodporną szyba, w budynku otoczonym murem i drutem kolczastym, zasiądzie 14 mężczyzn – wszyscy od lat doskonale znani organom ścigania i wymiarowi sprawiedliwości.

Prok. Krzysztof Kuciński z Prokuratury Okręgowej w Płocku postawił im łącznie 93 zarzuty.

Najważniejszym oskarżonym jest 42-letni Wojciech S. posługujący się pseudonimami Wojtas lub Kierownik. Według prokuratury, w latach 1997-2004 przewodził grupie nazywanej ursynowską, a która była częścią sławnego gangu mokotowskiego. To właśnie jego ludzie i on sam, jak twierdzą policjanci, mieli się stać trzonem tzw. gangu obcinaczy palców.

"Wojtas" miał brać udział w ośmiu z dziesięciu porwań objętych aktem oskarżenia. Ale zarzuty, za które grozi mu najsurowsza kara to zabójstwa i zlecenia ich popełnienia. To Wojciech S., twierdzi prokuratura, razem Krzysztofem P. ps. Mały Krzysio vel Skrzat i Tomaszem R. ps. Garbaty strzelali w październiku 2003 r. w siłowni Paker na Gocławiu. Zginęli wówczas Włodzimierz Ch. ps. Buła oraz Maciej S. ps. Konik. Według prokuratury "Wojtas" likwidował w ten sposób konkurencję z gangu żoliborskiego.

Inną konkurencję - z tzw. gangu mutantów – próbował, zdaniem śledczych, zlikwidować, ale mu się nie udało. Wydał bowiem zlecenie zabójstwa Marka K. ps. Muł z Piaseczna, ten jednak zorientował się, że jest śledzony i stał się bardziej ostrożny.

Podawali się za policjantów

Opisana przez prokuratora Kucińskiego seria porwań pokazuje, jak z każdym kolejnym uprowadzeniem, przestępcy stawali się coraz bardziej brutalni, coraz bardziej bezwzględni i coraz bardziej chciwi.

W lutym 2003 r. bandyci porwali sprzed domu w Kajetanach właścicielkę sklepu spożywczego. Przetrzymywali ją w wynajętym domu we wsi Władysławów (powiat grodziski). Większość swoich ofiar umieszczali właśnie tam. Za uwolnienie kobiety zażądali okrągłego miliona złotych. Synowie porwanej zapłacili całą kwotę. Na polecenie porywaczy rozłożyli ją w reklamówkach wzdłuż drogi przy cmentarzu w Tarczynie. Kobieta odzyskała wolność po 24 dniach.

Kolejny porwany, właściciel lombardu niedaleko Piaseczna, był w niewoli przez 37 dni, jesienią 2003 r. Od jego bliskich porywacze chcieli 300 tys. dolarów. Gdy "nie współpracował", był bity. Straszono go piłą motorową i pistoletem. Bandyci dwukrotnie obcięli mu kawałku małego palca prawej dłoni. Został uwolniony dopiero 11 dni po tym, jak jego bliscy wpłacili ponad 120 tys. dolarów okupu.

Spętali go łańcuchem i torturowali

Za syna biznesmena z branży rolniczej porywacze chcieli już 500 tys. euro. Młody mężczyzna został uprowadzony sprzed prywatnej uczelni przy ul. Bobrowieckiej w grudniu 2003 r. Sprawcy podali się za policjantów komendy stołecznej. W tym przypadku negocjacje były krótsze. Porwany wrócił do domu po ośmiu dniach i zapłaceniu równowartości około pół miliona złotych w różnych walutach.

Przestępcy nie przejmowali się tym, że działają w miejscach publicznych. W styczniu 2004 r. jedną z ofiar uprowadzili z parkingu przy centrum handlowym Factory w Ursusie. Mężczyzna był przetrzymywany przez 43 dni i poddawany torturom. Przestępcy bili go, przypalali papierosami, polewali wrzątkiem. Zmusili też do rozebrania się do naga i stania pod ścianą. Wówczas nagrali go kamerą.

Za jego uwolnienie żądali miliona euro. Po negocjacjach dostali 250 tys. euro.

Ponad trzy tygodnie w niewoli spędził syn przedsiębiorcy z branży budowlanej, również porwany w styczniu 2004 r. Był skuty kajdankami, nogi miał złączone owiniętym bandażem, a na dodatek został spętany metalowym łańcuchem. Za jego uwolnienie przestępcy dostali 310 tys. zł, choć na początku chcieli 500 tys. euro.

Głowa roztrzaskana siekierą

Do tego momentu jeszcze nikt nie zginął.

Ale pod koniec marca 2004 r. przestępcy uprowadzili 26-latka z okolic Piaseczna. Po okolicy rozeszła się wieść, że jego rodzice stali się bardzo zamożni, bo sprzedali ziemię pod centrum handlowe. Porywacze zażądali od nich miliona euro za uwolnienie syna. Po miesiącu negocjacji dostali 100 tys. zł. By pokazać, jak bardzo są niezadowoleni, we wskazanym miejscu podrzucili jego obcięty palec. Tydzień później kontakt się urwał. 9 maja zostały znalezione zwłoki mężczyzny. Były okaleczone: odrąbano mu rękę i roztrzaskano głowę. Według prokuratury – siekierą.

26-latek jeszcze żył, gdy 20 kwietnia 2004 r. przestępcy porwali kolejną osobę – Hindusa Harisha Hitange. O tej ofierze gangu było przed laty najgłośniej, bo jego żona publicznie, przed kamerami telewizyjnymi, "pokornie błagała o uwolnienie męża". Bandyci chcieli 2 mln euro, zgodzili się przyjąć 800 tys. dolarów, ale mimo prób okup nie został przekazany. W trakcie trwających blisko trzy miesiące negocjacji wysłano 375 smsów, trzy razy bliscy porwanego znajdywali we wskazanych miejscach jego palec. Ostatnie potwierdzenie, że mężczyzna żyje, nadeszło 14 lipca, 85 dni po uprowadzeniu. Sześć dni później kontakt się urwał.

Okup przekazany przy moście

Harish Hitange nie odnalazł się do dziś.

Także do dziś nie wiadomo co stało się Eweliną B., córką biznesmena z branży mięsnej. To jedna z największych zagadek kryminalnych ostatnich lat. Młoda kobieta została porwana 30 maja 2005 r. na ul. Domaniewskiej, w pobliżu uczelni, na której studiowała. Kamera monitoringu zarejestrowała ten moment. Porywacze odezwali się dopiero po sześciu dniach. Zażądali pół miliona euro, ale potem podwyższyli tą kwotę do miliona. Dwa tygodnie później pod Wyszkowem ojciec kobiety znalazł w torebce obcięte włosy córki. Po kolejnych dwóch tygodniach rodzina zapłaciła – 567 tys. euro zostało przekazane porywaczom przy moście Grota-Roweckiego. Czyli w tym samym miejscu, gdzie porywacze odbierali okup od bliskich Krzysztofa Olewnika. Te dwie sprawy, Olewnika i Eweliny B. do dziś są porównywane.

Okazało się, że ponad pół miliona euro to za mało. Porywacze zażądali pełnego miliona. Wiele wskazuje na to, że 4 sierpnia Ewelina jeszcze żyła. Dzień później przestępcy zerwali kontakt.

Pierwszy proces zakończył się klęską

To będzie kolejna próba doprowadzenia do skazania ludzi uważanych za członków gangu obcinaczy palców. Pierwszy proces tej grupy (ale dotyczący innych przestępstw i nieco innego składu grupy) zakończył się klęską prokuratury. Ośmiu z dziesięciu oskarżonych zostało wówczas (na razie nieprawomocnie) uniewinnionych. Wśród nich także ci, którzy w piątek znów zasiądą na ławie oskarżonych, np. Grzegorz K. ps. Ojciec vel Sołtys czy Sebastian L. ps. Lepa.

Zobacz jak wyglądały zatrzymania:

CBŚ zatrzymało podejrzanych o porwania
CBŚ zatrzymało podejrzanych o porwaniaKGP

Piotr Machajski

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum KGP

Pozostałe wiadomości

Policjanci z Płońska oraz inspektorzy ochrony środowiska pojawili się na terenie jednej z tamtejszych firm. W nieużytkowanych budynkach zastali mauzery z nieznaną substancją, zafoliowane kartony i worki ze śmieciami. Trwają badania, czy znalezisko może być niebezpieczne.

15 mauzerów z nieznaną substancją na terenie firmy. Interweniowała policja

15 mauzerów z nieznaną substancją na terenie firmy. Interweniowała policja

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci zatrzymali mężczyznę, którego podejrzewają o napastowanie kobiety na przystanku tramwajowym w Warszawie. Z relacji jej partnera wynikało, że złapał ją za biust i uciekł, kiedy zaczęła krzyczeć. Pokrzywdzona zdążyła zrobić mu zdjęcie, co ułatwiło zadanie policji.

Zgłosiła, że złapał ją za biust na przystanku. Mężczyzna ze zdjęcia zatrzymany

Zgłosiła, że złapał ją za biust na przystanku. Mężczyzna ze zdjęcia zatrzymany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pod Piasecznem pociąg Intercity śmiertelnie potrącił mężczyznę. Strażacy ewakuowali 350 pasażerów. Wprowadzono wzajemne honorowanie biletów na pociągi wybranych relacji.

Pociąg śmiertelnie potrącił człowieka. 350 pasażerów ewakuowanych

Pociąg śmiertelnie potrącił człowieka. 350 pasażerów ewakuowanych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kilka dni temu 39-letni mieszkaniec podwarszawskiego Piaseczna został trzykrotnie ugodzony nożem. Znaleziono go na ulicy, ranny siedział przed budynkiem banku. Policjanci zatrzymali już dwóch podejrzanych. Usłyszeli prokuratorskie zarzuty.

"Trzykrotnie ugodzony nożem". Ranny mężczyzna siedział przed bankiem

"Trzykrotnie ugodzony nożem". Ranny mężczyzna siedział przed bankiem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek i niedzielę na Stadionie Narodowym w Warszawie zagra zespół Metallica. Stołeczni urzędnicy zapowiadają, że w związku z koncertami mieszkańców Saskiej Kępy czekają utrudnienia. Apelują też do fanów amerykańskiej grupy, by na koncert przyjechać komunikacją miejską. Tak najwygodniej.

Metallica zagra dwa razy. Stołeczny ratusz prosi uczestników: wybierzcie komunikację

Metallica zagra dwa razy. Stołeczny ratusz prosi uczestników: wybierzcie komunikację

Źródło:
PAP

42-latek i 38-latek zostali złapani na gorącym uczynku, kiedy włamali się do szpitalnej kuchni. Jak podała policja, mężczyźni tłumaczyli, że "kradli po to, żeby potem sobie to wszystko móc zjeść". Lista skradzionych produktów obfitowała w drogie morskie ryby. Straty wyceniono na 80 tysięcy złotych.

Ze szpitalnej kuchni znikało jedzenie. Byli pracownicy wpadli na gorącym uczynku

Ze szpitalnej kuchni znikało jedzenie. Byli pracownicy wpadli na gorącym uczynku

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Radny Pragi Południe Robert Migas z klubu Lewicy i stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, został odwołany z funkcji przewodniczącego Komisji Komunalnej i Spraw Samorządowych na dzień przed posiedzeniem w sprawie Centrum Lokalnego Kamionek. Centrum to niewygodny temat dla dzielnicy, na jego stworzenie wydano sześć milionów złotych, ale pawilony handlowo-usługowe stoją puste.

Szef komisji komunalnej stracił stanowisko, jego następca, zdalnie, odwołał posiedzenie. Poszło o Kamionek?

Szef komisji komunalnej stracił stanowisko, jego następca, zdalnie, odwołał posiedzenie. Poszło o Kamionek?

Źródło:
tvnwarszwa.pl

Centralne Biuro Śledcze Policji rozbiło zorganizowaną grupę przestępczą, rozprowadzającą narkotyki w stolicy. Służby znalazły 16 kilogramów marihuany, ponad 300 tabletek ecstasy i inne zabronione substancje. Zatrzymano 15 osób.

Znaleźli narkotyki i gotówkę. 15 osób zatrzymanych

Znaleźli narkotyki i gotówkę. 15 osób zatrzymanych

Źródło:
PAP

W Ząbkach policjanci zatrzymali pijanego 19-latka. Mężczyzna na torach kolejowych rozbijał butelki. Okazało się, że jest poszukiwany.

19-latek rozbijał butelki na torach kolejowych. Był poszukiwany

19-latek rozbijał butelki na torach kolejowych. Był poszukiwany

Źródło:
tvnwarszawa.pl

18 czerwca br. na Nowym Mieście pojawił się nowy, wybitny mural, który koniecznie musicie zobaczyć. Dlaczego? Bo zmienia się wraz z porą dnia! Niesie ważne przesłanie: motywuje do docenienia siebie, a przede wszystkim do pochwalenia się tym, co nas wyróżnia. Powstał z inicjatywy marki Oranżada Hellena, która w swojej komunikacji podkreśla, że warto spojrzeć na siebie życzliwym okiem. A z badań wynika, że Polacy czasem mają z tym problem.

Nowy warszawski mural #HELLENDŻ, który żyje!

Minęły ponad dwa tygodnie od zmiany przepisów, która nakłada na kierowców przewozu osób obowiązek posiadania polskiego prawa jazdy. Jak informuje jedna z większych platform skupiających kierowców, od wejścia w życie przepisów liczba kierowców przewozu osób w stolicy zmniejszyła się o 26 procent. Z kolei Komenda Stołeczna Policji wystawiła w tym czasie 31 mandatów i pięć wniosków o ukaranie do sądu.

Po zmianie przepisów w Warszawie ubyło prawie 30 procent kierowców przewozu osób

Po zmianie przepisów w Warszawie ubyło prawie 30 procent kierowców przewozu osób

Źródło:
tvnwarszawa.pl, tvn24.pl, PAP

Stołeczni radni zagłosowali w czwartek za podniesieniem maksymalnych opłat za przewozy taksówkami w Warszawie. Przyjęta uchwała likwiduje podział na strefy w granicach miasta. Wprowadza też zmiany w oznakowaniu taksówek.

Nowe stawki za przejazdy taksówkami. Nie będzie podziału na strefy

Nowe stawki za przejazdy taksówkami. Nie będzie podziału na strefy

Źródło:
PAP

Rada Warszawy przyjęła w czwartek uchwałę o przystąpieniu do sporządzenia strategii rozwoju Warszawy 2040 plus i planu ogólnego. To ważne dokumenty dla miasta, wytyczające kierunek jego rozwoju. Podzielą Warszawę na strefy planistyczne.

Radni przyjęli ważną uchwałę. Dotyczy przyszłości Warszawy

Radni przyjęli ważną uchwałę. Dotyczy przyszłości Warszawy

Źródło:
PAP

Monitoring, oświetlenie, obecność innych osób na ruchliwym skrzyżowaniu w Warszawie. To wszystko nie przeszkodziło mężczyźnie, który wieczorem podbiegł do kobiety i zaczął ją dotykać. Na komendzie poszkodowana miała usłyszeć od policjantki, że to "zwykły wybryk" i że zgłoszenia może dokonać następnego dnia. Molestowanie w miejscach publicznych zgłaszają nieliczne kobiety, które spotykają się z problemem.

Podbiegł do Magdy i złapał ją za pośladek. Na komendzie usłyszała: proszę przyjść jutro

Podbiegł do Magdy i złapał ją za pośladek. Na komendzie usłyszała: proszę przyjść jutro

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja z Legionowa zatrzymała łącznie siedem osób, które mogą mieć związek z brutalnym pobiciem 15-letniego chłopca. Wśród zatrzymanych są dwie osoby, które ukończyły 17 lat. Będą odpowiadać jak dorośli.

15-latek pobity w lesie na oczach kilkunastu rówieśników. Policja zatrzymała siedem osób

15-latek pobity w lesie na oczach kilkunastu rówieśników. Policja zatrzymała siedem osób

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Prokuratura odmówiła wszczęcie postępowania w sprawie zburzenia ponad stuletniej willi Ronikierów w podwarszawskich Ząbkach. Burmistrz miasta nie składa jednak broni, złożył odwołanie.

Zburzyli stuletnią willę w Ząbkach. Prokuratura nie doszukała się przestępstwa

Zburzyli stuletnią willę w Ząbkach. Prokuratura nie doszukała się przestępstwa

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Jest śledztwo prokuratury w sprawie zderzenia ciężarówki z pociągiem w Ołtarzewie. Śledczy ustalili, że urządzenia przejazdu działały właściwie, a dyżurna ruchu zareagowała szybko. W wypadku zginął maszynista Kolei Mazowieckich.

Maszynista zginął po zderzeniu pociągu z ciężarówką. Prokuratura wszczęła śledztwo

Maszynista zginął po zderzeniu pociągu z ciężarówką. Prokuratura wszczęła śledztwo

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl