Jak poinformowała nas Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, akt oskarżenia wobec Karla P. został skierowany do Sądu Okręgowego 27 października. - Karl P. oskarżony jest o popełnienie przestępstwa zabójstwa swojej matki Gretchen P. oraz o dokonanie kradzieży środków pieniężnych wyżej wymienionej w kwocie nie mniejszej niż 2,5 tysiąca złotych - informuje prokurator Skrzyniarz.
CZYTAJ TEŻ >>> Wędkarz wyłowił paczkę. Wystraszył się i wrzucił ją z powrotem do rzeki. FBI wciąż szuka ciała w Wiśle
"Napięte" relacje z synem
Według prokuratury relacje Gretchen P. z jej synem były "napięte". Oboje od jesieni 2016 roku mieszkali na warszawskim Żoliborzu. Karl rozpoczął w Polsce studia. - W marcu 2020 roku wszelkie kontakty Gretchen P. ze znajomymi urwały się. Co prawda na jej kontach społecznościowych pojawiały się wpisy wskazujące na aktywność, jednak różniły się one stylem pisania. W dniu 4 kwietnia 2020 roku na jej facebookowym profilu pojawił się wpis, że przebywa ona w USA - opisywała nam miesiąc temu prokurator Skrzyniarz.
Kilku znajomych zdążyło nawet zareagować optymistycznie na powrót Amerykanki do Kalifornii, nikt jednak jej tam nie widział. Służby są przekonane, że już wtedy Gretchen nie żyła. Skąd dowiedzieli się o zabójstwie? Od samego podejrzanego, Karl opowiedział o nim siostrze. - Postępowanie zainicjowane zostało informacją o śmierci Gretchen P., uzyskaną w toku prowadzonej sprawy poszukiwawczej. Służby otrzymały informacje o tym, że Karl P. dokonał zabójstwa swojej matki, poćwiartował zwłoki, po czym rozczłonkowane wrzucił je do Wisły. O powyższym zwierzył się osobie z rodziny - powiedziała nam rzeczniczka stołecznej prokuratury.
Ciało miał przewozić taksówką
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, Karl P. miał kilkukrotnie przyjeżdżać taksówką na most w Nowym Dworze Mazowieckim.
Śledczy nie mają wątpliwości, że Gretchen P. zmarła w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2020 roku. Jak informuje nas prokurator Skrzyniarz, kobieta została najpewniej uduszona poduszką. - Następnie Karl P. dokonał zakupu narzędzi: piły ręcznej, taśmy naprawczej, folii malarskich oraz metalowej siatki ogrodzeniowej. Podejrzany rozczłonkował ciało swojej matki w mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu. Następnie jego części owinął siatką ogrodzeniową. Rozczłonkowane ciało matki zrzucił z mostu do Wisły w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego - opisała rzeczniczka.
Inspirację, jak się dowiedzieliśmy, czerpał z internetu.
Amerykanin wrzucił do rzeki kilka paczek. Dokładnie obserwował, co się z nimi stanie. Do pierwszej przyczepił cegłę, jednak zauważył, że mimo tego "pakunek odpłynął z nurtem rzeki". Tymczasem jemu zależało, żeby zatonął. Dlatego kolejne paczki były już bardziej dociążone.
Zatrzymany w Stanach Zjednoczonych
Kilka miesięcy po morderstwie Karl wrócił do Stanów Zjednoczonych. - Po dokonaniu zabójstwa korzystał z kart płatniczych i rachunków bankowych swojej matki. W październiku 2020 roku opuścił terytorium Polski - sprecyzowała Aleksandra Skrzyniarz.
To właśnie w Stanach Zjednoczonych został zatrzymany, a w maju 2021 roku przekazany polskim organom ścigania. - W toku czynności procesowych Prokuratury Rejonowej Warszawa-Żoliborz Karl P. został przesłuchany w charakterze podejrzanego, nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Jednakże w swoich wyjaśnieniach opisał, że zabił matkę, dusząc ją poduszką i używał jej kart płatniczych. Zrelacjonował również proces poćwiartowania ciała matki, a następnie wrzucenia go do Wisły. Na dalszym etapie postępowania zmienił treść swoich wyjaśnień, zaprzeczając, aby zabił matkę - poinformowała prokurator Aleksandra Skrzyniarz.
Grozi mu dożywocie.
Autorka/Autor: kz/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz, tvnwarszawa.pl