Lisy, króliki i ptaki – to zwierzęta, które najczęściej pojawiają się na lotniskach i często paraliżują ich prace. Zdarzają się także wizyty łosi, czy tak jak w sobotę w Warszawie, dzików - informuje reporterka "Faktów" TVN.
Na lotnisko w Babicach zawitały dwa duże łosie. Taki widok to jednak rzadkość na polskich lotniskach. Co innego lisy. Jak mówią pracownicy łódzkiego lotniska, dla lisów żadne ogrodzenie nie jest przeszkodą.
- Mamy też problem z zającami, aczkolwiek nie są tak uciążliwe jak ptaki – mówi Andrzej Gil z lotniska im. Władysława Reymonta w Łodzi.
Dwa dziki zatrzymały samoloty
Podobnie jest w Warszawie. Przemysław Przybylski, rzecznik stołecznego portu lotniczego przyznaje, że o biegających po lotnisku dzikach do tej pory nie słyszał, ale zdarzają się lisy i ptaki. Lotnisko utrzymuje też sokolnika, który zajmuje się odstraszaniem dzikich ptaków.
Dwa dziki na teren warszawskiego lotniska dostały się w sobotę wieczorem. Jak informuje Marzanna Zielińska, reporterka "Faktów" TVN, zwierzęta na teren lotniska dostały się prawdopodobnie za jednym z samochodów wwożących sprzęt lub pracowników.
- Zagoniliśmy je samochodami do jednej z bram i tamtędy wypchnęliśmy na zewnątrz - opowiada Przybylski.
Ruch samolotów wznowiono tuż po godz. 19.00. Sześć maszyn krążyło nad lotniskiem - miały około 15 do 20 minut opóźnienia.
lata/par