Ulicami stolicy przeszedł protest przeciwko przymusowi szczepień dzieci. Uczestnicy mieli ze sobą banery i transparenty. Jak relacjonował reporter tvnwarszawa.pl, w proteście brało udział wiele rodzin z dziećmi. - Jest kilka tysięcy osób - mówił Lech Marcinczak.
- Jest bardzo spokojnie. Widzę wiele osób, które przyprowadziły swoje dzieci. Zebrani mają transparenty ze swoimi postulatami. Są one odczytywane przez głośniki - relacjonował Lech Marcinczak, który był na miejscu.
Protest rozpoczął się o godzinie 12 przed gmachem Ministerstwa Zdrowia przy ulicy Miodowej. Następnie uczestnicy ruszyli na stołeczne ulice.
Organizatorzy zaplanowali przejście ulicami: Miodową, Kapucyńską, al. "Solidarności", przez plac Bankowy, Marszałkowską, Królewską, Krakowskim Przedmieściem.
Zarząd Transportu Miejskiego informował, że występują utrudnienia w ruchu. Autobusy linii 116, 178, 180, 503 i 518 były kierowane na objazdy.
Protest to element międzynarodowej akcji przeciwko obowiązkowym szczepieniom. Jak pisali organizatorzy, udział potwierdziła Słowenia, Serbia, Węgry, Czechy, Włochy, Irlandia i Wielka Brytania, a Chorwacja i Austria protestowały już w kwietniu i maju.
Przeciwko przymusowi szczepień
Organizator czyli STOP NOP to ruch społeczny rodzin Jego członkowie czują się poszkodowani przez przymus szczepień, a także przez powikłania poszczepienne.
Skupiają się w 22 grupach wojewódzkich i miejskich w całej Polsce. Jak pisali, złożyli prawie 90 tysięcy podpisów pod petycjami Stowarzyszenia do instytucji odpowiedzialnych za system szczepień.
md