W uroczystym chrzcie pierwszej tarczy na rondzie Daszyńskiego uczestniczyli prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz, przedstawiciele Metra Warszawskiego i wykonawcy - konsorcjum AGP oraz ambasadorzy Włoch i Turcji, czyli krajów, z których pochodzą członkowie konsorcjum.
- Jest taka tradycja, że maszyny TBM otrzymują imiona żeńskie. Dlaczego tak jest? Bo wewnątrz TBM pracować będzie 15-osobowa załoga składająca się z samych mężczyzn - opowiadał kierownik kontraktu wykonawcy Francesco Scaglione, do którego należał wybór nazw. - Ci mężczyźni spędzą w TBM-ie nawet kilka lat. Dla nich TBM będzie kobietą, kochanką, żoną - dodał.
Noblistka, księżna i królowa rzek
Do nazwania pierwszej tarczy zainspirował go plakat upamiętniający rocznicę przyznania nagrody Nobla Marii Marii Skłodowskiej-Curie. - TBM 644 otrzyma zatem najlepsze imię - Maria, imię dobrze znane w Polsce i we Włoszech - tłumaczył Scaglione.
Ogłosił także nazwy pozostałych dwóch TBM-ów. Maszyna, której część znajduje się na rondzie Daszyńskiego, a część na pl. Defilad, będzie Anną - na cześć księżnej Anny Mazowieckiej, fundatorki pierwszego szpitala w Warszawie.
Trzecia tarcza, która dopiero przyjedzie z Niemiec, będzie drążyć tunej pod rzeką - z Powiśla na Pragę. - Ktoś powiedział, że Wisła zwana jest królową rzek. Łączy przecież trzy najpiękniejsze miasta Polski: Kraków, Warszawę i Gdańsk. Dlatego też trzeciej maszynie zdecydowałem się nadać imię Wisła - powiedział Scaglione.
fot
js/roody