Stawką niedzielnego meczu było objęcie prowadzenia w tabeli ekstraklasy. Rywalizacja zakończyła się podziałem punktów, liderem pozostała zatem Jagiellonia Białystok.
Bez celnego strzału do przerwy
Legia zaczęła znakomicie. Wybornie. Już w 2. minucie z prawej strony dośrodkował Michał Kucharczyk, a uderzeniem głową piłkę do siatki skierował Dominik Nagy.Miejscowi nadal przeważali, blisko podwyższenia na 2:0 byli po strzale Carlitosa, który do warszawskiej drużyny przeszedł z Wisły. Piłka trafiła jednak w poprzeczkę. Hiszpański napastnik nie pomylił się w jednej z następnych akcji - tym razem, po dograniu Nagy'ego - posłał piłkę między nogami Mateusza Lisa. Radości po golu zbytnie nie okazywał.
Goście mieli w tym czasie spore problemy z konstruowaniem akcji, w pierwszej połowie nie oddała nawet jednego celnego strzału. Po przerwie na dobre wzięła się do roboty, a legia nie potrafiła jej powstrzymać.
Rafał Boguski podał do Jesusa Imaza, a ten bez trudu pokonał Arkadiusza Malarza. 1:2. Nie minęło nawet 70 sekund, a technicznym strzałem z narożnika pola karnego popisał się Martin Kostal. 2:2. Na tym emocji nie koniec.Słowak zaliczył jeszcze asystę w 63. minucie, przy drugim trafieniu Imaza. 3:2 dla Wisły.Legia uderzyła jeszcze raz. Skutecznie. W końcówce w pole karne Wisły wpadł Carlitos, zwiódł Macieja Sadloka i huknął obok Lisa. 3:3.
Legia Warszawa - Wisła Kraków 3:3 (2:0)
Czytaj także na sport.tvn24.pl
rk