Trzylatek trafił do szpitala w stanie krytycznym, zmarł. Proces rodziców oskarżonych o zabójstwo 

RADOM
Chłopiec trafił do szpitala w stanie krytycznym (wideo z lutego 2022 roku)
Źródło: TVN24
W poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Radomiu rozpoczęto proces w sprawie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 3,5-letniego Kuby z powiatu kozienickiego (Mazowieckie). Oskarżeni zostali rodzice dziecka. Grozi im nawet dożywocie.

Rodzice dziecka od chwili zatrzymania w lutym ubiegłego roku przebywają w aresztach śledczych. Do sądu zostali dowiezieni przez policjantów. Na pierwszej rozprawie prokurator odczytał akt oskarżenia. Ze względu na charakter sprawy, sąd utajnił przebieg rozprawy na czas przesłuchania oskarżonych i świadków.

Zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem

26-letniemu ojcu chłopca, Patrykowi W. śledczy przedstawili zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, znęcania się nad dzieckiem oraz udzielenia innym osobom, w tym również partnerce, amfetaminy. 26-letniej matce chłopca Kindze Ł. przedstawiono natomiast zarzuty pomocnictwa do zabójstwa oraz znęcania się nad dzieckiem. Obojgu rodzicom grozi nawet kara dożywotniego pozbawienia wolności.

W połowie lutego ubiegłego roku skatowanego Kubusia z Garbatki Letniska w pow. kozienickim przywiozło do radomskiego szpitala pogotowie. Dziecko z zatrzymaniem krążenia i urazem głowy trafiło na oddział neurochirurgii szpitala. Zostało poddane operacji usunięcia krwiaka mózgu. Od początku stan 3,5-latka lekarze określali jako krytyczny. Na początku marca chłopiec zmarł.

Według śledczych Patryk W. rzucał 3,5-letnim synem o ścianę, podłogę i stelaż łóżka. Bił go także pasem, wykręcał dłonie i palce. Na akty przemocy i znęcania się nad dzieckiem nie reagowała matka, Kinga Ł. Razem z ojcem chłopca głodziła go, zamykała w ciemnej łazience, groziła, że odda go do domu dziecka.

Rodzina pod opieką kuratorów sądowych

Śledczy ustalili, że rodzice znęcali się nad Kubusiem także wiele miesięcy wcześniej. Podczas przesłuchań w prokuraturze ojciec nie przyznał się do winy. Stwierdził, że - oprócz kilku klapsów za przewinienia - nie stosował wobec chłopca przemocy. Matka przyznała, że nie sprzeciwiała się agresywnym zachowaniom partnera i nie zawiadamiała też policji. Jednak - zdaniem śledczych - kobieta, składając wyjaśnienia, starała się umniejszać swój udział w przestępczych działaniach.

Matka 3,5-latka już wcześniej miała problemy z opieką nad dziećmi. Kinga Ł. ma jeszcze inne dzieci: urodzonego w 2017 roku z poprzedniego związku chłopca, i ze związku z Patrykiem W., trzyletnią dziewczynkę. W chwili zatrzymania kobieta była w kolejnej ciąży. W 2021 roku najpierw pozbawiono ją władzy rodzicielskiej w stosunku do najstarszego syna, a następnie ją jej ograniczono. Rodzina była pod opieką kuratorów sądowych, którzy zmieniali się, bo rodzina często się przeprowadzała.

Czytaj także: