"Do szpitali powinni przyjmowani być pacjenci, którzy bezwzględnie wymagają hospitalizacji"

Szpital MSWiA
Lekarz szpitala MSWiA o sytuacji w tej placówce
Źródło: TVN24
Lekarz szpitala MSWiA Marek Posobkiewicz komentował na antenie TVN24 obecną sytuację w placówce. - Możemy liczyć się z sytuacją w przyszłości, że pacjent ze średnio zaawansowaną chorobą do szpitala się nie dostanie - powiedział doktor, odnosząc się dostępności łóżek szpitalnych.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE

Gościem piątkowego "Wstajesz i Wiesz" na antenie TVN24 był doktor Marek Posobkiewicz, były Główny Inspektor Sanitarny, a obecnie lekarz szpitala MSWiA. Komentując sytuację tej placówki, określił, że "jest ona cały czas elastyczna". - Pacjenci, u których uda się tego wirusa wyeliminować z organizmu przy pomocy ich układu odpornościowego, wypisani są do domu, a gdy wymagają dalszego leczenia, przekazywani są do innych szpitali - mówił doktor.

Dodał, że z kolei ci pacjenci, którzy nadal są zakażeni, ale już nie wymagają leczenia szpitalnego, czyli tlenoterapii i leków, wypisani są do izolacji domowej. - Do szpitali powinni przyjmowani być pacjenci, którzy bezwzględnie wymagają hospitalizacji - podkreślił Posobkiewicz.

W przyszłości pacjent ze średnio zaawansowaną chorobą może nie dostać się do szpitala

Gość programu pytany był również o dostępność łóżek w placówkach na terenie całego kraju. Odpowiedział, że sytuacja nie jest jednakowa wszędzie i jest związana z liczbą osób wymagających hospitalizacji. - W czerwonych strefach, gdzie tych zakażeń jest najwięcej, tam też jest najwięcej pacjentów wymagających hospitalizacji. Możemy liczyć się z sytuacją w przyszłości, że pacjent ze średnio zaawansowaną chorobą do szpitala się nie dostanie. Musimy brać pod uwagę, że trzeba będzie robić coś w rodzaju dostawek. Ze względów epidemiologicznych staramy się robić tak, żeby nie łączyć ze sobą tych pacjentów, którzy mają nieznany status epidemiologiczny razem z tymi, którzy wiadomo, że są zakażeni - wyjaśniał.

Inną formą pomocy - zdaniem lekarza - mogą być dodatkowe miejsca w szpitalach polowych. - Ale to nie muszą być szpitale w namiotach - zastrzegł Posobkiewicz i doprecyzował, że to również miejsca na hali sportowej, gdzie można wstawić łóżka dla tych osób, które wymagają hospitalizacji, ale nie intensywnej terapii. - Jesteśmy w sytuacji szczególnej. Powinniśmy zrobić wszystko, co możemy i przygotować się, że może być jeszcze gorzej, ale tylko spokój może nas uratować - zaapelował.

"Tysiące medyków w kraju robi wszystko, żeby walczyć z tą chorobą"

Prowadząca "Wstajesz i Wiesz" zapytała również o to, jak medycy zareagowali na słowa wicepremiera Jacka Sasina, który stwierdził we wtorek, że w walce z koronawirusem "wśród części środowiska lekarskiego występuje brak woli".

- Wiem, że tysiące medyków w kraju robi wszystko, żeby walczyć z tą chorobą, tak dobrze, jak tylko potrafią. Również wśród medyków zdarzają się osoby, które boją się tego wirusa, podobnie jak społeczeństwo - zauważył Posobkiewcz. Jego zdaniem, część lekarzy zrezygnowała z dyżurowania w szpitalach jednoimiennych właśnie ze względu na strach. - Jeżeli ja bym się bał, nie potrafiłbym normalnie pracować. Mam respekt, ale już kiedyś powiedziałem, że to ten wirus ma się mnie bać i jeżeli spotka mnie na swojej drodze, to on wyląduje na kwarantannie, a nie ja - podsumował.

Czytaj także: