Do wypadku doszło w nocy w lipcu ubiegłego roku w Kobyłce na ulicy Ręczajskiej. Kierowca kabrioletu, mercedesa SL500, stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w krawężnik, a następnie w słup. Autem podróżowały cztery osoby.
Jak informowała wcześniej Komenda Stołeczna Policji, w wyniku zdarzenia dwie osoby zginęły, a dwie kolejne uciekły. - Zatrzymano dwóch mężczyzn. Niestety, jednym z nich okazał się warszawski funkcjonariusz, będący poza służbą - podawała policja.
Niemal dwukrotnie przekroczył prędkość
Prokuratura Rejonowa w Wołominie skierowała do sądu akt oskarżenia w tej sprawie. - Dotyczy on dwóch podejrzanych. Jednym z nich jest Adrian B., który jak ustalono w śledztwie kierował samochodem. Przekroczył prędkość prawie dwukrotnie, bo jechał 93 km/h - informowała prokurator Katarzyna Skrzeczkowska, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Podawała też, że mężczyzna przewoził dwóch pasażerów nadwymiarowo. - To był kabriolet z miejscami tylko dla kierowcy i pasażera, w związku z tym mogły nim podróżować jedynie dwie osoby. Tych dwóch mężczyzn, którzy podróżowali na bagażniku, na łuku drogi wypadło z pojazdu i uderzyło w betonowy słup. Niestety zginęli - wyjaśniła Skrzeczkowska.
Zaznaczyła, że we krwi kierującego kabrioletem byłego funkcjonariusza stwierdzono 1,27 promila alkoholu. - Dodatkowo on i pasażer, który przeżył wypadek zbiegli z miejsca zdarzenia - powiedziała Skrzeczkowska.
Policjantowi grozi 12 lat więzienia
Poinformowała również, że Adrian B. usłyszał zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości, spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia oraz nieudzielenia pomocy. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Natomiast pasażer kabrioletu, który zbiegł z miejsca usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy.
W kwietniu w Sądzie Rejonowym w Wołominie ruszy proces w tej sprawie. Pierwszą rozprawę wyznaczono na 12 kwietnia.
Autorka/Autor: kz
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl