Policjanci zostali zaalarmowani, że w ich dzielnicy ktoś strzelał z pistoletu. Funkcjonariusze pojechali pod wskazany adres i już na miejscu ustalili co się stało.
Strzelał 29-letni Łukasz S.
Mężczyzna wrócił do domu pijany późnym wieczorem. Był agresywny. W czasie rodzinnej kłótni wyciągnął pistolet. Zaczął nim straszyć żonę i ojca. Groził, że zabije ich, jeśli spróbują zadzwonić po policję. W końcu wybiegł z domu i zaczął strzelać do samochodu ojca. Potem uciekł.
Policjanci znaleźli go w sąsiednim budynku. Zarzekał się, że nie ma żadnego pistoletu. Funkcjonariusze przeszukali jednak posesję i znaleźli broń, a przy okazji także kradzionego laptopa i telefon komórkowy.
Łukaszowi S. postawiono aż siedem zarzutów - m.in. brak zezwolenia na broń palną, używanie gróźb karalnych, uszkodzenie samochodu i paserstwo. Grozi mu za to kara do 8 lat więzienia.
Źródło zdjęcia głównego: ksp