Rośnie opór przeciwko budowie mostu i trasy Krasińskiego według projektu z 2009 roku. Za zwężeniem ul. Krasińskiego opowiedziała się Komisja Dialogu Społecznego. Tymczasem pod znakiem zapytania stają termin i zakres konsultacji społecznych, które jeszcze niedawno obiecywał ratusz.
Stanowisko Komisji Dialogu Społecznego ds. Transportu jest w kluczowych kwestiach zbieżne z postulatami Stowarzyszenia Żoliborzan i władz dzielnicy. Ciało skupiające organizacje pozarządowe stwierdziło, że projekt trasy i mostu Krasińskiego wymaga istotnych zmian ze względu na zmianę polityki transportowej miasta i inwestycje, które zrealizowano od 2009 roku, kiedy powstawał projekt.
KDS: na moście buspas, trasa jednopasmowa
Aktywiści twierdzą, że jeśli nowa przeprawa ma zachować lokalny charakter to dla prywatnych aut może zostać przeznaczony tylko jeden pas ruchu, drugim miałyby jeździć tylko autobusy. Takie rozwiązanie nie wiązałoby się z koniecznością istotnych zmian w projekcie samego mostu. Zmiany musiałaby objąć samą ul. Krasińskiego między Wisłostradą a placem Wilsona. Tutaj KDS proponuje zawężenie drogi do jednego pasa w każdym kierunku, a co za tym idzie zmniejszenie rozmiarów skrzyżowań.
Postuluje też zachowanie skweru przy Kotsisa na Targówku (realizacja szerokiej, ponad 70-metrowej arterii według istniejącego projektu, oznaczałaby jego likwidację). Społecznicy sugerują utrzymanie zakazu skrętu w lewo w Czarnieckiego (wywalczyli to sobie mieszkańcy) oraz budowę ścieżki rowerowej między placem Wilsona a Czarnieckiego (projekt wyłoniony w ramach budżetu partycypacyjnego).
Komisja radzi, aby nie odkładać realizacji drugiego etapu budowy trasy, czyli do ul. Matki Teresy z Kalkuty wraz z wiaduktem nad torami. "Realizacja samego mostu, bez przejścia przez tereny kolejowe, nie wpłynie na poprawę komunikacji między dzielnicami" – ostrzega i wytyka, że są inwestycje ważniejsze niż most: rozbudowa II linii metra czy domknięcie obwodnicy śródmiejskiej. Lepiej zacząć od nich, dopiero potem brać się za most.
Ratusz: najpierw projekt, potem konsultacje
"Proces aktualizacji projektu powinien być poprzedzony profesjonalnie przeprowadzonymi konsultacjami społecznymi, a opinie mieszkańców – uwzględnione w trakcie prac projektowych. Konsultacje powinny obejmować możliwie szerokie zakres zagadnień (włącznie z opcją odłożenia budowy przeprawy w czasie i skierowanie środków przeznaczonych na most na inne inwestycje)" – czytamy w uchwale KDS.
Ale wszystko wskazuje na to, że ten punkt pozostanie pobożnym życzeniem. Z konsultacjami może być kłopot, co wyszło na jaw podczas piątkowego spotkania wiceprezydenta stolicy Jacka Wojciechowicza z przedstawicielami organizacji pozarządowych zaangażowanych w inwestycję. Według Jana Mencwela z Miasto Jest Nasze, który był na zebraniu, Wojciechowicz wymigał się od precyzyjnej odpowiedzi na pytania o termin i zakres konsultacji. Przypomnijmy, jeszcze we wrześniu zastępca Hanny Gronkiewicz-Waltz publicznie zadeklarował, że "można się ich spodziewać w okolicy października". Tak się jednak nie stało, a listopad też jest mało realny.
Okazuje się bowiem, że miasto najpierw zamierza wybrać firmę, która zaktualizuje dokumentację projektową. Chęć wykonania tego zgadania podjęło się 13 firm. Kiedy poznamy zwycięską ofertę? Urzędnicy nie potrafią odpowiedzieć.
– Trwają prace komisji przetargowej. Tempo pracy zależy zawsze od liczby ofert, a tym razem było ich sporo, i tego co w nich znajdziemy. Komisja cały czas pracuje – ucina Agata Choińska, rzeczniczka Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych, który prowadzi inwestycję.
Mencwel przekonuje, że taka kolejność nie ma sensu. Obawia się, że miasto chce wszystkich postawić przed faktem dokonanym, a konsultacje odbędą się tylko dla świętego spokoju, kiedy najważniejsze decyzje będą już podjęte.
– Usłyszeliśmy, że najpierw zostanie wyłoniona firma, potem zapadnie decyzja o zakresie konsultacji. To w jakiej sprawie będą się mogli wypowiedzieć mieszkańcy zależy od tego, co można zmienić w istniejącym już projekcie. Na koniec okaże się, że mamy wpływ tylko na kształt i kolor barierek, to nas nie satysfakcjonuje – kpi działacz MJN.
Wyczekiwana czy wyciągnięta z kapelusza?
Samą inwestycję uważa za "niespodziewanie wyciągniętą z kapelusza". Ratusz wydaje się jednak zdeterminowany, dlatego społecznicy skupiają się na ograniczeniu jej skali, nadaniu charakteru bardziej przyjaznego pieszym i rowerzystom. Sprowadza się to głównie do zmiany organizacji ruchu na moście, zwężenia trasy i zmniejszeniu węzłów. Ale w tych sprawach urzędnicy deklaracji unikają jak ognia.
Przyciskany rzecznik urzędu miasta odpowiada tylko, że miasto "może się nad tym zastanowić" oraz że tego "nie wyklucza". Poza tym operuje ogólnikami.
- W trakcie prac nad aktualizacją projektu będziemy analizowali rozwiązania wskazane przez stronę społeczną. Uwzględnimy możliwie dużo argumentów. Wiemy, że są różne obawy i uwagi, być może część rzeczy da się zmienić w ramach istniejącego projektu. Ale nie możemy go wyrzucić, to jest potrzebna i wyczekiwana inwestycja – przekonuje Bartosz Milczarczyk.
Na pytanie, dlaczego najpierw aktualizacja projektu, dopiero potem konsultacje, a nie odwrotnie, konkretnej odpowiedzi nie udziela.
Piotr Bakalarski
Źródło zdjęcia głównego: ZMID